SOKOŁY TORUŃ - UNIA OŚWIĘCIM 4:3 (0:0, 2:3, 1:0, 0:0. k. 2:0)
Bramki: 0:1 Szewczyk (26.), 1:1 Porębski - Gościmiński, Pieniak (31.), 1:2 Szewczyk (33.), 2:2 K. Kalinowski - M. Kalinowski, Mądrowski (33.), 2:3 Urbańczyk (35.), 3:3 K. Kalinowski Minge, Lidtke (58.), karne: K. Kalinowski, Pieniak
SOKOŁY: Bojanowski - Porębski, Lidtke - Gimiński, Bałos - Pronobis oraz Naif Abed, Skólmowski, Jankowski; Gościmiński - Winiarski - Minge, Mądrowski - K. Kalinowski - M. Kalinowski, Husak - Kurpiewski - Pieniak oraz Maciejewski.
Gospodarze byli zdecydowanym faworytem meczu pólfinałowego. Eliminacje przeszli nadspodziewanie łatwo, wygrywając pewnie trzy mecze, gdy Unia do strefy medalowej przebiła się z drugiego miejsca w grupie. A mimo to przez większą część meczu to rywale byli bliżej finału.
Na lodzie wyższość torunian nie podlegała dyskusji. Podopieczni Marka Góreckiego byli szybsi, bardziej precyzyjni i przede wszystkim lepsi. Brakowało im tylko jednego - skuteczności.
Rywale pod bramkę Krzysztofa Bojanowskiego przedostawali się sporadycznie, zwykle po kontrach lub podczas gry z liczebną przewagę. A mimo tego Unia po dwóch tercjach prowadziła 3:2. Torunianie nie radzili sobie w defensywie zwłaszcza z Maciejem Szewczykiem. Napastnik ze sporym doświadczeniem w PLH strzelił dwa pierwsze gole dla Unii, a przy trzecim asystował.
Ostatnia tercja była bardzo dramatyczna. Gospodarze nacierali bez przerwy, ale marnowali kolejne sytuacje (m.in. dwa razy nie trafili do pustej bramki). Największym pechowcem był Kamil Kalinowski, ale w końcu on został także bohaterem zespołu. W 58. minucie sędziowie nałożyli karę na Sokoły za nadmierną ilość graczy na lodzie i wydawało się, że wszystko stracone. Tymczasem zaraz po wznowieniu szybką akcję Daniela Minge i Miłosza Lidtke wykończył właśnie Kalinowski (słusznie uznany za gracza meczu).
W rzutach karnych wyższość Sokołów nie podlagała dyskusji. Najpierw trafił pod poprzeczkę Kalinowski, potem identycznie bramkarza Unii pokonał Bartosz Pieniak. Bojanowski obronił wszystkie strzały oświęcimian i torunianie awansowali do finału.
Hokejowa młodzież dawno nie miała tak udanego sezonu. Kilka tygodni temu juniorzy młodsi sięgnęli po brąz Ogołnopolskiej Olimpiady
Młodzieży, ich starsi koledzy mają zagwarantowane minimum srebro.
Jest szansa na złoto, ale trudno będzie ograć Stoczniowca, który w drugim półfinale pokonał 7:3 JKH GKS Jastrzębie. Gdańszczanie w czterech dotychczasowych meczach strzelili aż 39 bramek. Początek meczu o złoto o godz. 15.00 (wstęp wolny)