Zagłębie Sosnowiec - KH Energa Toruń 5:1 (0:1, 4:0, 1:0)
Bramki: 0:1 Szkodenko - Kozłow, Fraszko (3), 1:0 Bucenko - Stoklasa, Tyczyński (29), 2:1 Garszin - Oriechin (29), 3:1 Nahuńko - Stoklasa, Tyczyński (35), 4:1 Stoklasa - Bucenko, Kozłowski (35), 5:1 Kozłowski - Bucenko, Nahuńko (53)
KH ENERGA: Spesny - A. Jaworski, Zieliński, Minge, Fraszko, Kalinowski - Jerjomienko, Grebieniuk, Pozdjankow, Sadrietdinow, Serguszkin - Kozłow, Gazda, Wołżankin, Feofanow, Szkodenko - Smirnow, Skólmowski, Mazurkiewicz, J. Jaworski, Olszewski.
Zaczęło się ostro: Siemion Garszin zbyt twardo zaatakował rwala i dostał karę 2+10. Goście wykorzystali przewagę liczebną, a gola zdobył grający tym razem na skrzydle obrońca Jegor Szkodenko. Jeszcze w 1. tercji można było podwyższyć, ale świetnych okazji nie wykorzystali Sadrietdinow i Fraszko.
Od 2. części zarysowała się przewaga Zagłębia. Jeszcze Patrik Spesny kilka razy uratował swój zespół, jeszcze Pozdjankow zmarnował dwie dobre sytuacje, ale potem siedem minut wstrząsnęło toruńską drużyną. W 29. minucie Bucenko był autorem wyrównania, a w 35. minucie Zagłębie prowadziło już 4:1. Gospodarze aż trzy z tych czterech goli strzelili w przewadze.
Torunianie już nie podnieśli się po tych ciosach do końca meczu, mieli jeszcze kilka sytuacji, ale nie potrafili pokonać Rafała Radziszewskiego, który rozegrał świetny mecz.
