- Łabędzie nie odlatują na zimę przez ludzi - powiadają strażacy. - Bo dokarmiają je, najczęściej chlebem, który ptakom przecież szkodzi. Na szczęście dużo się w mediach mówi i pisze o karmie dla ptaków, więc coraz częściej zamiast chleba ludzie rozsypują znacznie lepsze dla ptaków ziarno.
W Solcu największe stado łabędzi spotkać można nad Wisłą przy ulicy Żeglarskiej, w okolicach przystani Solina. Tam też dokarmiają je strażacy. - Otrzymaliśmy specjalną karmę z Drobexu, rozkładamy też na brzegach Wisły słomę - mówi Zbigniew Wiśniewski, naczelnik OSP. - Najbardziej przykre, jak zamarzają im dzioby, kiedy próbują znaleźć pokarm w wodzie. One nie boją się ludzi. Nasi strażacy podchodzą, trzeba opukać dziób, by lód odpadł. Bywa, że wycinamy kawał lodu, by je z niego wydostać. Nie są wcale agresywne. Jakby wiedziały, że chcemy im pomóc. Osłabione, głodne i chore trzymamy przez kilka dni w klatkach na terenie zakładu komunalnego. Pozostają wtedy pod opieką pogotowia weterynaryjnego.
- Mamy tu takiego łabędzia - cwaniaczka - opowiadają strażacy. - Leci na osiedle, gdzie dzieci zjeżdżają na sankach. Każde ma z sobą jakąś bułkę czy chleb. A on tam chodzi między nimi i czeka, aż rzucą mu jedzenie.
Dokarmianiem łabędzi zajmuje się przede wszystkim młodzież strażacka. Jest w ich w soleckiej OSP sporo. 50 gra bądź uczy się grać w strażackiej orkiestrze dętej, która działa w Solcu od roku 1960. Kolejna grupa młodych ludzi przygotowuje się do strażackiego fachu. Muszą przejść kursy medyczny, ratownictwa, w tym również wodnego. Bo solecka OSP jako jedna z nielicznych ma również drużynę płetwonurków. Ćwiczą więc sporo - w basenie, w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji, wyjeżdżają na zgrupowania.
W przyszłości zastąpią więc swych starszych kolegów. OSP Solec ma 60 czynnych strażaków, w tym 46 posiadających wszelkie uprawnienia umożliwiające udział w akcjach ratowniczych, jako że ich jednostka działa w ramach krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego.
Dla 18 młodych strażaków w czasie mijających ferii zorganizowany został obóz stacjonarny - w soleckiej remizie. Brali udział w zajęciach sportowych. Ratowali również łabędzie. I bawili się. Lepili też bałwana...