MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie wpłynęło 100 tys. zł

(bat)
Wczoraj miał rozpocząć się kolejny proces byłego szefa wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska. Andrzej K. oskarżony jest o usuwanie dokumentów dotyczących zajęcia swojej pensji.

Na wczorajszą rozprawę Andrzej K. nie przyszedł, więc proces się nie rozpoczął. - Mój klient nie został prawidłowo o rozprawie zawiadomiony - mówi adwokat Sebastian Kordel.
Kolejną rozprawę wyznaczono w październiku. Do tego czasu Andrzej K. ma zapoznać się z oskarżeniem, by złożyć wyjaśnienia.

Nie wpłynęło 100 tys. zł

Były prezes funduszu oskarżony jest o to, że w czasie gdy pełnił tę funkcję schował dokumenty, które nakazywały ściągnąć z jego pensji zaległy podatek dla urzędu skarbowego. "Zawieruszyły" się także dokumenty dotyczące zajęcia pensji jego żony - również pracownicy funduszu. Do kasy skarbu państwa nie wpłynęło ok. 100 tys. zł. Księgowa funduszu wyjaśniała potem, że pisma odbierał Andrzej K. i ona ich nawet nie widziała.
Prokuratura oskarżyła Andrzeja K. o usuwanie dokumentów i o to, że jako funkcjonariusz publiczny działał na szkodę interesu społecznego. - W grę wchodzi kara półtora roku więzienia - mówi prokurator Barbara Mocna.

Wcześniej była sprawa Wodnego Świata

S. Kordel twierdzi, że jego klient jest niewinny. - Nie był funkcjonariuszem publicznym w tej sprawie - tłumaczy. - A dokumentów nie usuwał, część osób w funduszu je widziała i wiedziała o nich.
Andrzej K. już raz został skazany na półtora roku więzienia - za wyprowadzenie gruntów z basenowej spółki Wodny Świat. Wykonanie tego wyroku zawieszono mu na cztery lata. Czy ewentualny drugi wyrok spowoduje, że były prezes trafi do więzienia? - W tym przypadku sąd mógłby zarządzić wykonanie kary, ale nie musi - informuje S. Kordel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska