Sparta Brodnica z napastnikami jedzie do Pakości

Po zeszłotygodniowej porażce z sąsiadem z tabeli, Polonią Leszno (0:3), nastroje w ekipie żółto-czarnych nie są najlepsze. Nie może być inaczej, skoro brodniczanie zaprzepaścili szansę wyjścia ze strefy spadkowej, a tak pozostaje szukać punktów na terenach rywali. - W pewnym stopniu na obraz naszej gry miała wpływ informacja o wycofaniu drużyny, ale nie możemy się tłumaczyć. Warunki były równe dla obu zespołów - mówi "Pomorskiej" Patryk Kupczyk, szkoleniowiec Sparty Brodnica.

Przeczytaj także: Polonia Bydgoszcz wróciła do rozmów z Walaskiem!

W sobotę Sparta zagra w Pakości z miejscową Notecianką, która w rundzie jesiennej spisuje się grubo poniżej oczekiwań. Zamiast piąć się w górę tabeli, podopieczni trenera Michała Nadolskiego nie potrafią wygrzebać się ze środka stawki. Dużo punktów gubią na własnym boisku, co brodniczanom powinno dodać wiary przed wyjazdową konfrontacją.

Kto na prawej obronie?

A w zespole beniaminka z Brodnicy problemów nigdy nie brakuje. Kadrowe braki odczuwalne były już w starciu z Polonią, gdy w ataku zagrał nominalny skrzydłowy Łukasz Ciechowski, a na zmianę w pole wszedł… bramkarz Łukasz Trochim.

Na szczęście, do pełni zdrowia dochodzi kilku piłkarzy. Atak powinni wzmocnić Łukasz Zagdański z wracającym po pauzie za kartki Waldemarem Szpręglewskim, alternatywą do obsady skrzydeł pozostaje Szymon Ciechowski. Pod znakiem zapytania stoi występ obrońcy Adama Sosnowskiego, który nie dość, że w ostatnim meczu zbił kostkę, to na drodze do gry w Pakości mogą stanąć obowiązki służbowe. Do pełni sił powoli dochodzi Oskar Kamiński.

Początek sobotniego meczu z Notecianką o godzinie 12.

Wiadomości piłkarskie ze świata, kraju i regionu