MIASTO SZKŁA KROSNO - ENEA ABRAMCZYK ASTORIA BYDGOSZCZ 89:80
Kwarty: 22:16, 15:23, 30:20, 22:21
Miasto Szkła: Jackson Iii 21, Wrona 16, Serwański, Chrabota 14, Góreńczyk 2, Trubacz 1, Laihonen 7, Jankowski 11, Chruściel, Trelecki, Łałak 17
Astoria: Wilk 5, Kamiński 17, Kiwilsza 4, Kimbrough 30, Andrzejewski 10, Dzierżak 2, Chyliński, Czempiel, Kachelski, Wińkowski, Zabłocki, Siewruk 12
Decydujące starcie odbyło się na parkiecie rywala, ale koszykarze Asty w tym sezonie już nie raz grali pod presją. Tak było w półfinałach z Sokołem Łańcut - gdy po dwóch przegranych meczach u siebie, odrobili straty na wyjeździe, a potem u siebie przypieczętowali awans do finału. W tej fazie bydgoska drużyna zaczęła od zwycięstwa na terenie rywala, do Bydgoszczy drużyny przyjechały jednak z bilansem 1:1. Pierwszy finałowy mecz u siebie Astoria przegrała jednym punktem. W drugim, korzystny wynik podopieczni Grzegorz Skiby wyciągnęli w ostatniej kwarcie. Moje motto to „im trudniej, tym lepiej” - mówił trener.
A w sobotę w Krośnie trudno było od początku, bo i motywacja, i stres po obu stronach były ogromne. W pierwszej kwarcie przełożyło się to na sporo błędów, głównie po bydgoskiej stronie. Zwłaszcza w ostatniej minucie, gdy przez straty i niechlujne rzuty, Enea Abramczyk Astoria pozwoliła rywalom odskoczyć na sześć punktów.
Bydgoscy koszykarze szybko nadrobili straty i stan meczu wyrównali na początku drugiej kwarty. A chwilę później "trójki" Martyce'a Kimbrough dały prowadzenie. Nie na długo; po stracie Dzierżaka goście skorzystali z okazji i odpowiedzieli rzutem z dystansu. I do końca tej kwarty na akcję jednych odpowiadali drudzy, ale na przerwę z przewagą dwóch punktów schodziła drużyna z Bydgoszczy.

Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji
Astoria grała jednak bardzo nierówno. Po fragmentach dobrej gry, znów raziły błędy w obronie, niecelne rzuty, a wynik na styku tylko potęgował nerwy. Szybciej opanowali je gospodarze, a gdy zaczęły wpadać im "trójki" na koniec tej partii zbudowali ośmiopunktową przewagę.
I od celnego rzutu z dystansu rozpoczęli ostatnią część meczu. Bydgoska drużyna była w coraz trudniejszej sytuacji, a próby pogoni za rywalem kończyły się niepowodzeniem. Czas działał na korzyść gospodarzy, którzy uspokoili grę, mądrze rozgrywali swoje akcje i trzymali Astę na dystans. Na nieco ponad 2 minuty do końca efektownym wsadem popisał się Wrona, powiększając przewagę krośnian do 11 punktów... Bydgoscy koszykarze próbowali jeszcze szarpać, ale nie zmieniło to już obrazu gry.
Bydgoski klub podsumował finałową walkę i cały sezon:
"To nie był łatwy koniec, ale był to piękny sezon. Pełen emocji, walki, wzlotów i chwil, które na zawsze zostaną z nami. Oddaliśmy na parkiecie wszystko, co mogliśmy - serce, pasję, zdrowie... Ale nie bylibyśmy w stanie tego zrobić bez Waszego wsparcia. Dziękujemy Wam za doping, każde ciepłe słowo, obecność w hali i przed ekranami. Za to, że wierzyliście w nas do końca, że byliście z nami w chwilach triumfu i wtedy, gdy było trudniej. W tym sezonie zbudowaliśmy coś wyjątkowego - drużynę, wspólnotę, więź, której nie da się opisać słowami. Choć dziś towarzyszy nam gorycz porażki, patrzymy wstecz z dumą. Bo wiemy, że to był dobry czas. Czas pełen walki, zaangażowania."