Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spektakl mówiący o szczęściu, dobroci, pięknie i o tym, jak żyć

Magdalena Janowska
fot. Anna Wojciulewicz
Rozmowa z Iwoną Czepułkowską instruktorem Warsztatów Terapii Zajęciowej "Bratanki".

- Co teatr daje osobom niepełnosprawnym, z którymi pracujesz?
- Teatr to terapią i dla osób upośledzonych, i dla zdrowych. Dzięki uczestniczeniu w tworzeniu przedstawień i wyjazdom związanym z ich prezentacją moi podopieczni poznają nowych ludzi i wyzbywają się zahamowań. Nawet osoby w codziennym kontakcie nieśmiałe uczą się tekstu, wychodzą na scenę i pokonują stres. Muszą zrobić to, co przygotowaliśmy na próbach. Teatr ośmiela i integruje. Nie mam stałej grupy aktorów. Do każdego spektaklu dobieram konkretne osoby. I zdarza się tak, że ci, którzy się prywatnie nie cierpią, muszą dotrzeć się na scenie i współpracować. A po udanym przedstawieniu padają sobie w ramiona, bo tak się cieszą. Każdy teatr przenosi w inny świat. To aktorzy są najważniejsi i zdają sobie z tego sprawę, lubią to. Moi podopieczni przeżywają każdą sztukę, do wszystkich spektakli bardzo poważnie się przygotowują. Teatr przełamuje ich myślenie: "jestem do niczego", "jestem nikim". Bo nagle na scenie okazuje się, że wszyscy słuchają tych nieśmiałych osób.

- W jaki sposób dobieracie repertuar? Kto o tym decyduje?
- Sama wybieram repertuar. Wymyślam także scenariusze. Za każdym razem powstają one w inny sposób - czasem na podstawie rozmów, czasem pod wpływem natchnienia, a niekiedy dzięki jakimś zwykłym codziennym sytuacjom. Ale tak naprawdę scenariusz nigdy nie jest skończony. Wielką zasługą moich aktorów jest to, że często proponują własne pomysły i rozwiązania, z których chętnie korzystam. Przecież to oni w ostateczności kreują cały sceniczny świat.

- Już jutro podczas Przeglądu Twórczości Teatralnej Osób Niepełnosprawnych, który odbywa się w ramach festiwalu "Spotkania", pokażecie premierę "Dezyderaty".
- Zawsze chciałam zrobić "Dezyderatę", ale do tej pory nie wiedziałam jak. Bardzo pomógł mi Rafał Smutek, który w naszych warsztatach prowadzi pracownię fotograficzną oraz Iwona Mieszczankin z pracowni edukacyjnej i umiejętności społecznych. Koledzy z pracy dorzucają swój kamyczek i dzięki temu rośnie piękna piramida. Udało mi się zrealizować "Dezyderatę" w takim kształcie, w jakim grała w mojej duszy, ale do tej pory nie chciała wyjść na zewnątrz. Przy tworzeniu tego przedstawienia mieliśmy mnóstwo zabawy, ale także dużo pracy. Intensywne próby będą trwały do samej premiery. Dla aktorów największym wyzwaniem było nauczenie się kwestii, ale dali radę, zaskakując nawet terapeutów.

- Masz tremę przed premierą?
- Zawsze bardzo się denerwuję. Im bliżej przedstawienia, tym trema jest większa. Nie mogę tego okazać, bo stres udzieliłby się zespołowi, ale moi podopieczni i tak mnie uspokajają.

- Gdzie jeszcze pokażecie "Dezyderatę"?
- Przygotowaliśmy ją z myślą o "Spotkaniach", ale na pewno weźmiemy także udział w eliminacjach do Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych "Albertia-na". Czeka nas więc wyjazd do Krakowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska