Grudziądzka Wiosna Teatralna, spektakl Piąta Strona Świata

Widzowie wysoko ocenili spektakl. Nagrodzili artystów brawami na stojąco.
(fot. Maryla Rzeszut)
Nie mógł trafić spektakl Teatru Śląskiego im. Wyspiańskiego z Katowic na lepszy grunt, niż w pomorskim Grudziądzu - mieście też z polsko-niemiecką przeszłością.
Cóż takiego jest w spektaklu "Piąta strona świata", że ludzie na widowni siedzą ze ściśniętymi gardłami?
Przekonujemy się, że siła Ślązaków, za którą ich podziwiamy, bierze się z "batów", jakimi regularnie smaga ich historia. Spektakl jest znacznie głębszy, niż "Skrzypek na dachu", do którego przyrównuje się "Piątą stronę świata". Przejmujące scenki z różnych, dramatycznych okresów z przeszłości Śląska grudziądzka publiczność przeżyła mocno.
Widzowie chwalą sztukę

Widzowie zapewniali, że na długo zapamiętają sztukę "Piąta strona świata"...
(fot. Maryla Rzeszut)
- Na Pomorzu też znamy przypadki wcielenia mężczyzn do niemieckiego wojska, którzy później uciekali do armii polskiej - mówiła po spektaklu Anna Jóźwicka. - To rozdarcie Ślązaków, historia tego regionu przemówiła silnie, bowiem spektakl był bardzo dobrze wyreżyserowany i zagrany. Jestem mile zaskoczona TeatremŚląskim z Katowic. Cenię sztuki dobrze zrealizowane, po których wychodzę bogatsza o nową wiedzę i przeżycia. Ta właśnie taka była.
- Dowiedzieliśmy się nowych rzeczy o Ślązakach i ich życiu. W jednym spektaklu tyle okresów z historii Śląska, przemówiło przez konkretne, ludzkie losy - zauważa Elżbieta Maciejewska z Grudziądza.
- Ślązacy szukają tej piątej strony świata, bo nikomu nie pasowali: ani Polakom ani Niemcom, ani Rosjanom - uważa Hubert Mrugała.
- Przekonaliśmy się, że niekoniecznie spektakle ze znanymi w całej Polsce gwiazdami są tymi najciekawszymi - podkreśla Marek Korycki, który wybrał się do teatru z żoną, Anną. - Obejrzeliśmy sztukę o wysokich walorach artystycznych.
Reżyser Robert Talarczyk miał znakomite tworzywo do stworzenia spektaklu: powieść Kazimierza Kutza.
Na scenie, na wielu płaszczyznach dzieje się mnóstwo rzeczy: narrator opowiada, w tle, na wielkim ekranie, przesuwają się obrazy, aktorzy grają scenki z życia, a temu wszystkiemu niesamowity klimat nadaje muzyka Przemysława Sokoła.
Przed oczyma widzów - jak panorama - przesuwa się codzienność Śląska, dramaty ludzi, chwile szczęścia, nadziei.
Nic dziwnego, że spektakl otrzymał Złote Maski za: najlepsze przedstawienie 2013 roku, najlepszą reżyserię i główną rolę - Dariusza Chojnackiego.
Grudziądzka publiczność długo biła brawa na stojąco.
Czytaj e-wydanie »