Reakcja drogowców na apel Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy o ochronę odkopanych pod ulicą Sporną pozostałości starego mostu była natychmiastowa.
- Jak każdy remont w naszym mieście, tak i modernizacja Spornej została objęta nadzorem archeologicznym. Nie mieliśmy żadnych uwag dotyczących starej przeprawy - tłumaczy Magdalena Kaczmarek, rzecznik prasowy bydgoskiego Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
- A co ze słuszną chyba uwagą o wykorzystaniu ich do budowy nowej drogi i przywróceniu tej części Brdy dawnego uroku? - pytamy dalej.
- Konstrukcję zbadali też nasi inżynierowie, którzy jednoznacznie określili ich stan jako fatalny. Budowa na nich czegokolwiek nie była więc możliwa - pada odpowiedź.
Jerzy Derenda, prezes TMMB: - Wszystkim powinno zależeć na ochronie naszego krajobrazu, a odremontowane przyczółki byłyby jednym z jego piękniejszych elementów - mówi. Od razu wskazuje też na kolejny problem. - Na ich miejscu drogowcy usypują teraz groblę, która przecina odnogę Brdy. Tymczasem w pobliżu jest jeszcze stary port. Bez swobodnego przepływu woda w tym miejscu szybko się zamuli, a cały rejon stanie się siedliskiem komarów - twierdzi. Równocześnie zapowiada dalszą walkę o zmianę koncepcji przebudowy ulicy. Najprawdopodobniej już dziś jego list w tej sprawie trafi do dyrekcji ZDMiKP. - Na pewno go przeanalizujemy - zapewnia Magdalena Kaczmarek.
Przypomnijmy. Apel TMMB opublikowaliśmy wczoraj. Jerzy Derenda porównuje w nim niszczenie starych przyczółków do aktu wandalizmu. - Nie powinno się tego robić, zwłaszcza w kontekście wszystkich działań promujących walory Bydgoskiego Węzła Wodnego. Mam nadzieję, że uda się jeszcze wszystko naprawić - mówi.
Do sprawy wrócimy.