
Sprawca karambolu na A1: Od 17 lat jeżdżę bez prawa jazdy
Tomasz B. uciekł z miejsca wypadku. Twierdzi, że gdy wyszedł z opla, to zobaczył, że "wszyscy żyją". Nie zaglądał jednak do poszczególnych aut. Usłyszał, jak kierowca ciężarówki mówi do niego: "Coś ty, k...wa, narobił?". Przestraszył się i uciekł. Nie zapomniał jednak zabrać ze sobą kluczyków od auta.
Przez około 40 minut siedział na polu i dumał, co robić. Potem piechotą dotarł do Torunia. Zatrzymał się przy ul. Kolejowej i stąd zadzwonił po koleżankę. Pani Anna wraz z sąsiadem przyjechali po niego z Inowrocławia. Tomasz B. twierdzi, że dopiero nazajutrz rano opowiedział kobiecie, co zrobił. Spalił w piecu ubrania i kluczyki od samochodu, by udać się na inowrocławski komisariat policji. Tutaj opowiedział przygotowaną bajkę o tym, że ktoś ukradł mu samochód. Policjanci jednak mu nie uwierzyli, tylko skojarzyli fakty: trwały poszukiwania sprawcy karambolu na A1.
Tomasz B. został zatrzymany, usłyszał zarzuty i trafił do aresztu. Dziś w sądzie przyznał się do winy, kajał się i przepraszał. Na dobrowolne poddanie się karze jednak zgody nie wyraził. Ze łzami w oczach przekonywał sąd i rodzinę Skruchów, jak bardzo jest mu żal. - Za to, co zrobiłem, to ja powinienem zginąć, a nie ten chłopak - mówił. - Powinienem siedzieć dożywotnio.
Zobacz też:
Skandal na pogrzebie najstarszego Polaka

Sprawca karambolu na A1: Od 17 lat jeżdżę bez prawa jazdy
Przeprosiny na nikim szczególnego wrażenia nie zrobiły. Tym bardziej, że wyjaśnienia Tomasza B. trudno uznać za pełne i wiarygodne. Oskarżony nie potrafił dziś wytłumaczyć, po co w ogóle krytycznej nocy jechał autostradą w kierunku Lubicza i dlaczego w aucie miał baniaki.
Nieoficjalna wersja jest taka, że Tomasz B. umawiał się w różnych miejscach regionu i kraju, także przy autostradach, z ludźmi handlującymi paliwem. Po to woził w oplu baniaki i dlatego kursował samochodem o różnych porach dnia i nocy. Na dodatek nie stronił od używek, które czyniły z niego jeszcze groźniejszego dla innych kierowcę.
Po karambolu w moczu Tomasza B. odkryto śladowe, ale jednak, ilości amfetaminy. Dziś inowrocławianin twierdził, że ostatni raz narkotyki brał rok temu, z kolegami, po wyjściu z więzienia. Potem przypomniało mu się, że często imprezuje, więc może jeszcze zdarzyło się jakieś zażycie podczas zabawy.
Zobacz też:
Skandal na pogrzebie najstarszego Polaka

Sprawca karambolu na A1: Od 17 lat jeżdżę bez prawa jazdy
Sędzia Sądu Rejonowego w Toruniu Mariola Adamczyk nie zgodziła się dziś na uchylenie Tomaszowi B. tymczasowego aresztu, o co prosił. Zostaje za kratami i czeka na kolejną rozprawę - 20 września. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Zobacz też:
Skandal na pogrzebie najstarszego Polaka