https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdziliśmy przygotowanie województwa na wirus ebola

Joanna Pluta
To jeden z pięćdziesięciu jednorazowych kombinezonów, jakimi dysponuje bydgoski szpital zakaźny.
To jeden z pięćdziesięciu jednorazowych kombinezonów, jakimi dysponuje bydgoski szpital zakaźny. Jarosław Pruss
Dziś specjaliści spotkają się, aby rozmawiać o ewentualnym pojawieniu się eboli w regionie. Sprawdziliśmy, jak nasze województwo jest przygotowane na potencjalne zachorowania.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zapewniał kilka dni temu, że polskie szpitale są przygotowane na ewentualne zachorowania na wirusa ebola. To była jego reakcja na wypowiedź krajowego konsultanta w dziedzinie chorób zakaźnych, prof. Andrzeja Horbana, która w ostatnich dniach obiegła media. Profesor powiedział, że jego zdaniem nasz kraj nie jest przygotowany na taką ewentualność, że brakuje nam wypracowanych procedur a nawet sprzętu.

Z tym punktem widzenia zgadza się prof. Waldemar Halota, zastępca dyrektora ds. strategii i rozwoju Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy. - Uważam, że Polska jest przygotowana jedynie w takim stopniu, że ma jednostki ochrony zdrowia. I to tyle. Nie mamy żadnych możliwości hospitalizowania pacjenta z wirusem ebola, ponieważ nie mamy sprzętu diagnostycznego, ani nie jesteśmy do końca przygotowani proceduralnie. To musi być rozwiązane systemowo i miejmy nadzieję, że tak się stanie.

W Polsce nie ma chociażby procedury, która określałaby finansowanie przypadków takich zachorowań. W razie czego koszty byłyby pokrywane z bieżących kontraktów.- Wciąż nie wiemy bardzo wielu rzeczy o eboli - kontynuuje Halota. - Nie mamy pewności, czy lekarz, który w specjalistycznym ośrodku będzie miał kontakt z zarażonym pacjentem może iść do domu, do rodziny i normalnie funkcjonować, a na jego miejsce może przyjść kolejny czy powinien już z takim pacjentem zostać.

Profesor podkreślił też, że nie ma wątpliwości, że w Polsce jest mało doświadczonych specjalistów, którzy są sobie w stanie problem eboli wyobrazić i jemu zapobiec. - Mamy wiedzę jedynie teoretyczną - mówi nam.

Przeczytaj także: Bartłomiej Arłukowicz: - 10 szpitali gotowych na pacjentów z ebolą
W naszym regionie teoretycznie przygotowany na ebolę jest właśnie bydgoski szpital zakaźny. - Mamy w tej chwili 50 jednorazowych kombinezonów do pierwszego kontaktu z pacjentem - opowiada nam prof. Halota. - Oprócz tego dysponujemy maseczkami, czapkami i obuwiem. Prawda jest jednak taka, że to kombinezony, w których nasi lekarze mogą ewentualnie przeprowadzić wywiad z pacjentem, może go wstępnie zbadać, ale to tyle. Później trzeba przesłać chorego tam, gdzie będzie można go leczyć dalej.

Czyli dokąd? Prawdopodobnie do Poznania lub Gdańska. Wyposażenie, o którym mówi Halota teoretycznie powinno się pojawić nie tylko w każdym szpitalu, ale także w gabinetach lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. - Niewielkie jest prawdopodobieństwo, że pacjent trafi od razu do nas - uważa dr Kornelia Karwowska z bydgoskiego szpitala zakaźnego. - Raczej w większości przypadków byłyby to właśnie gabinety POZ.

I dlatego już niedługo mają się rozpocząć szkolenia dla lekarzy pierwszego kontaktu. Szczegóły zostaną ustalone na dzisiejszym posiedzeniu wojewódzkiego sztabu kryzysowego, w którym wezmą udział lekarze, urzędnicy i wojewódzki inspektor sanitarny.

Wczoraj odwiedziliśmy szpital zakaźny, żeby zobaczyć, czym dysponuje , gdyby trafił do niego pacjent zarażony ebolą. - Jesteśmy w stanie przyjąć w jednym momencie tak naprawdę jednego chorego - mówiła nam Karwowska. - Przebywałby wówczas w naszej izolatce, która składa się z pokoju pacjenta, do którego prowadzą dwie śluzy dla lekarzy, którzy (ubrani oczywiście w jednorazowe skafandry) po każdym kontakcie z pacjentem się dezynfekują. Jest tu też pokój pielęgniarek z szybą do obserwacji chorego, a także śluza, przez którą pacjentowi, zakładając, że jest w stanie się poruszać, są podawane posiłki - dodała.
Specjaliści w Polsce raczej są zgodni - możliwość pojawienia się wirusa w kraju jest znikome, nie znaczy to jednak, że jest niemożliwe.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Jak Szpital Zakażny ma poradzić sobie z Ebolą skoro ze zwykłym świerzbem poradzić sobie nie może?A lekarz i pielęgniarka w izbie przyjęć nie zwracają uwagi czy pacjent jest zawszawiony i jaki jest stan jego skóry,,,,,,smutne to naprawdę.

T
Truteń Zenobi

śmiejcie się żuczki, śmiejcie

 

jak by to tu przyszło, to będziecie mieli z Arłukowiczem, Halotą, Horbanem, czy z waszym rodzinnym doktorem Ziutkiem, ciemnym jak tabaka w rogu, opłacanym przez dziunie z NFZ, wyposażonego w słuchawki (bo se sam kupił) i rękawiczki TO WSZYSTKO

 

oby nie przyszło, bo nie mamy cienia szans

G
Gość
NIE STRASZNA NAM EBOLA
W KAŻDYM SKLEPIE KUPISZ
JABOLA
p
pol

JAk jest filtrowane powietrze w takiej sali i co z odpadami medycznymi?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska