Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spróbujmy parytetów!

Rozmawiała Katarzyna Hejna, [email protected], tel. 52 32 63 130
- Stereotypowo przypisuje się kobietom większą odpowiedzialność za dom, rodzinę, za całą sferę prywatną. I często uczestniczenie w sferze publicznej uważane jest za rodzaj luksusu, na który kobieta może sobie pozwolić po spełnieniu wszystkich innych ról.
- Stereotypowo przypisuje się kobietom większą odpowiedzialność za dom, rodzinę, za całą sferę prywatną. I często uczestniczenie w sferze publicznej uważane jest za rodzaj luksusu, na który kobieta może sobie pozwolić po spełnieniu wszystkich innych ról.
- Panie w Polsce są obecnie lepiej wykształcone niż panowie. Studiują na kierunkach, które świetnie przygotowują do odpowiedzialnych prac i stanowisk. Wiele kobiet także chce uczestniczyć w podejmowaniu decyzji, sprawowaniu władzy - rozmowa z profesor Małgorzatą Fuszarą.

- Kobiety nie chcą, nie potrafią czy nie mogą uczestniczyć w polityce?

- Kobiety na pewno potrafią uczestniczyć w sferze politycznej. Nie ma powodu, aby pod tym względem były jakiekolwiek różnice między kobietami a mężczyznami. Panie w Polsce są obecnie lepiej wykształcone niż panowie, stanowią większość osób zarówno ze średnim, jak i z wyższym wykształceniem. Studiują na kierunkach, które świetnie przygotowują do odpowiedzialnych prac i stanowisk. Wiele kobiet także chce uczestniczyć w podejmowaniu decyzji, sprawowaniu władzy. Są jednak pewne czynniki - nieprzyjazne wobec kobiet stereotypy, sposoby działania czy atmosfera, które odstraszają niektóre kobiety. Zmieni się to, gdy panie przestaną tam być "rodzynkami”, a staną się połową grupy, a więc zajmą tę część, którą stanowią w społeczeństwie. Różne powody sprawiają, że kobiet jest w tych gremiach mniej. W tradycyjnym podziale świata na sfery publiczną i prywatną kobiety przypisane są do sfery prywatnej, a mężczyźni - do publicznej. W takim tradycyjnym świecie kobieta w sferze publicznej jest wyjątkiem od reguły.

- W projekcie ustawy o parytecie zapisano, że mężczyźni mają pewne przywileje wynikające z płci i tradycji.

- Kobiety znacznie później uzyskały czynne i bierne prawa wyborcze, wchodziły więc do istniejącego świata. Ten świat nie był pomyślany tak, aby był przyjazny nam i naszym potrzebom, ale by odpowiadał mężczyznom i ich potrzebom. Stereotypowo przypisuje się kobietom większą odpowiedzialność za dom, rodzinę, za całą sferę prywatną. I często uczestniczenie w sferze publicznej uważane jest za rodzaj luksusu, na który kobieta może sobie pozwolić po spełnieniu wszystkich innych ról. Radne podczas badań mówiły, że to ich trzeci etat - po "etacie” domowym i pracy zawodowej. Taki układ ról i stereotypów oczywiście faworyzuje mężczyzn. W badaniach nad męskością mężczyźni - badacze określają to jako "patriarchalną dywidendę”: z patriarchalnego układu ról korzyści czerpią wszyscy mężczyźni, nawet ci, którzy sprzeciwiają się nierówności i dyskryminacji kobiet. Po prostu tradycja, stereotypy i patriarchalna kultura ich faworyzuje.

- Jak wygląda wyłanianie kandydatów na listy wyborcze? Jaką rolę odgrywa tu płeć?

- Mechanizmy rządzące wyłanianiem kandydatów/kandydatek na listy wyborcze są najbardziej niedemokratyczną częścią całego procesu wyborczego. Kiedy pytamy o to liderów partii, mówią nam oczywiście, że wybierają na listy najlepszych, ale przecież nie ma żadnych kryteriów, które rozstrzygają, kto jest "najlepszy”. Dlatego często liderzy partyjni decydują, kto znajduje się na listach, a decyzje te są najczęściej podejmowane bez zachowania choćby podstawowych demokratycznych zasad.

- A jeśli partia nie będzie miała wystarczającej liczby kandydatek? Nie będzie mogła wystawić swojej listy czy będzie musiała dokooptowywać je "na siłę”?

- Doświadczenia innych krajów pokazują, że jeśli partie naprawdę chcą, to wystarczy, że dobrze się rozejrzą, a znajdują dobre i bardzo dobre kandydatki. Nie ma powodu, aby pytać, co będzie, jeśli nie znajdzie się wystarczającej liczby dobrych kobiet-kandydatek. Przecież nie pytamy, co się dzieje, jeśli partia nie znajduje odpowiedniej liczby dobrych mężczyzn-kandydatów na listy. Mam nadzieję, że obecnie partie szukają tak długo, aż znajdują dobrych kandydatów i tak samo powinno być w przypadku kobiet i mężczyzn.

- Kwoty doprowadzą do tego, że politycy będą wybierani ze względu na płeć, a nie kwalifikacje. Poza tym, ograniczają zasadę wolnego wyboru - to częste zarzuty przeciwko parytetom.

- To nieporozumienie, bo właśnie w tej chwili politycy są umieszczani na listach ze względu na płeć i ogromna przewaga mężczyzn na listach właśnie o tym świadczy. To ogranicza nasze - wyborców - szanse wolnego wyboru. Jeśli chcemy, aby do parlamentu z wybranej przez nas partii weszła kobieta, a najwyżej umieszczona na liście w naszym okręgu kobieta zajmuje np. 9 czy 14 miejsce, to nie mamy szansy wybrać kobiety - głosując na nią, de facto głosujemy na lidera listy. System kwotowy ma spowodować, aby partie nie decydowały za nas, że reprezentować nas musi mężczyzna.

- Jak zachowują się kobiety w polityce? Upodabniają swój styl działania do męskiego, jak Hanna Suchocka czy odgrywają rolę "paprotek”?

- Panie zachowują się różnie, podobnie jak różnie zachowują się panowie. Ważne, aby przynajmniej w niektórych, ważnych dla kobiet sprawach, mogły ze sobą współpracować. To jest znacznie bardziej prawdopodobne, łatwiejsze i bez porównania bardziej skuteczne wówczas, gdy kobiet jest więcej.

- Co kobiety wprowadzą do parlamentu?

- Jeden z podstawowych argumentów na rzecz kwot odnosi się do sprawiedliwości - nawet gdyby obecność kobiet nic nie zmieniała, niesprawiedliwy jest nierówny, zwłaszcza tak jak u nas rażąco nierówny, udział kobiet i mężczyzn we władzy. Ale oczywiście są też inne argumenty - jeden z nich odnosi się do reprezentacji interesów. Zgodnie z tym argumentem, interesy grupy nie są reprezentowane przy podejmowaniu decyzji, jeśli osoby z tej grupy nie mają odpowiedniego udziału w gremiach podejmujących te decyzje. Jeśli mało jest tam kobiet, ich interesy są albo pomijane w ogóle, albo uważane są za mało ważne, takie którymi będzie się można zająć, kiedy wszystkie inne problemy będą już rozwiązane - a to oczywiście nie nastąpi nigdy. I wreszcie coraz częściej podkreśla się różnicę doświadczeń, perspektywy, priorytetów kobiet i mężczyzn.

- W jakich państwach są już kwoty?

- W ponad 40 krajach świata obowiązują systemy kwotowe wprowadzone do konstytucji lub do prawa wyborczego. W ponad 50 innych systemy kwotowe obowiązują w niektórych partiach politycznych. W państwach Unii Europejskiej kwoty ogólnie obowiązujące, a więc umieszczone w prawie wyborczym wynoszą, od 50 proc. (Belgia i Francja) do 33 proc. (Portugalia). Są to albo kwoty dla kobiet (odnoszące się wprost do obecności kobiet na listach) albo kwoty neutralne z punktu widzenia płci, a więc przewidujące, że osoby jednej z płci nie mogą być reprezentowane w mniejszej niż określony procent proporcji (np. w Hiszpanii 40 proc. do 60 proc.).

- Jak jeszcze można wspierać kobiet, by mogły włączyć się do polityki?

- Kobieta w polityce dzieli wiele problemów z innymi kobietami intensywnie pracującymi zawodowo. Ważne są więc takie elementy wsparcia, które pozwalają łączyć życie rodzinne z życiem zawodowym. To zresztą działania, które wiele dobrego mogą przynieść mężczyznom, którzy też coraz częściej widzą, że takie pseudouczestniczenie w życiu rodzinnym, jeśli właściwie nie zna się własnych dzieci, bo wychodzi zanim się obudzą a wraca, kiedy już śpią - to nonsens i dla kobiet, i dla mężczyzn. W wielu krajach znacznie poważniej niż w Polsce podchodzi się do potrzeb, które w tym zakresie mają przecież osoby obu płci - a więc do potrzeby uczestniczenia w różnych sferach życia.

- Czy kobiety sprawujące władzę reprezentują interesy kobiety? Czy w ogóle mamy wspólne interesy?

- Nigdy jeszcze kobiety nie stanowiły w Polsce więcej niż 23 proc. parlamentu, nie miały więc możliwości działań porównywalnych do tych, które mają mężczyźni. Taka nierówność nie jest już akceptowana - w tegorocznych badaniach opinii publicznej 70 proc. kobiet i ponad połowa mężczyzn opowiedziała się za parytetami.

 

Profesor Małgorzata Fuszara jest socjolożką z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, ekspertką Rady Europy do spraw wprowadzania równości płci do głównego nurtu działań politycznych i społecznych, autorką książek, m.in. "Kobiety w polityce”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska