Są z piłkarzami Szynaka/Drwęca na dobre i na złe. Przez kilka miesięcy nie mogli doczekać się zwycięstwa swoich na własnym stadionie. Piłkarze, owszem, przywozili punkty z trudnych boisk przeciwników, a przed swoją publicznością nie mogli się przełamać. W sobotę wszystko poszło jak z płatka (piszemy o tym na stronach sportowych).
Stadion jest dla nich miejscem rozrywki, wypoczynku, swego rodzaju spektaklu. Zawsze mają dla swoich kredyt zaufania. Chociaż czasami psioczą - znów, gdy na plakatach przeczytają o zawodach, stawiają się na stadionie. Krzyczą, trochę przeklinają, ale nigdy nie byli na cenzurowanym - najlepsi kibice drużyny nowomiejskiej.