Potwierdza to NIK: „W latach 2014-2017 starosta jako organ administracji architektoniczno-budowlanej w badanym zakresie prawidłowo realizował zadania związane z prowadzeniem postępowań administracyjnych oraz wydawaniem decyzji administracyjnych o pozwoleniu na budowę obiektów budowlanych, na obszarach zagrożenia powodzią. Na podstawie próby 20 wniosków i wydanych decyzji o pozwoleniu na budowę obiektów budowlanych zlokalizowanych na terenach zagrożonych powodzią NIK stwierdziła, że prowadzono postępowania administracyjne i wydawano decyzje o pozwoleniu na budowę zgodnie z wymogami ustawy. W okresie objętym kontrolą wystąpił jeden przypadek stwierdzenia nieważności decyzji o pozwoleniu na budowę na obszarach zagrożonych powodzią. W wyniku rażącego naruszenia prawa decyzja z 21 kwietnia 2008 r. została wycofana z obrotu prawnego.”
Jednakże należy dodać, że w dacie stwierdzenia nieważności tej decyzji, nieprawidłowości które stanowiły podstawę jej wydania (brak decyzji RZGW, wyniesienie budynku na wysokość 2,5 m) przestały istnieć, co wyraźnie stwierdzono w wystąpieniu pokontrolnym NIK.
Istotną rzeczą jest również to, że w wystąpieniu pokontrolnym NIK nie sformułowano żadnych wniosków i zaleceń, dotyczących badanej problematyki.
- Nie chciałbym, żeby Czytelnicy żyli w przekonaniu, że mamy więcej takich spraw - tłumaczy starosta. - Został popełniony jeden błąd i o jego ewentualnych konsekwencjach powinien zdecydować sąd.
Rozmowa z posłem Janem Krzysztofem Ardanowskim.