https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Starsze małżeństwo potraktowano jak złodziei!... Za kocyk

Szczepan Wróblewski / Gazeta Współczesna
Nie było obsługi, nikt nie chciał im pomóc. To absurdalne! Zapłacili za kocyk i zostali oskarżeni, że ukradli opakowanie! Zobacz jak Carrefour potraktował starsze małżeństwo.
Nie było obsługi, nikt nie chciał im pomóc. To absurdalne! Zapłacili za kocyk i zostali oskarżeni, że ukradli opakowanie! Zobacz jak Carrefour potraktował starsze małżeństwo. fot. B. Malaszewska / Gazeta Współczesna
Nie było obsługi, nikt nie chciał im pomóc. To absurdalne! Zapłacili za kocyk i zostali oskarżeni, że ukradli opakowanie! Przecytaj jak Carrefour potraktował starsze małżeństwo.

Zdarzenie miało miejsce dwa tygodnie temu w niedzielę. Pan Edwin Zakrzewski wraz z żona wybrali się do Galerii Zielone Wzgórza, aby kupić wnuczce prezent na jej pierwsze urodziny. W sklepie sieci Carrefour zobaczyli czerwony kocyk, który im się spodobał. Był on położony w nieładzie, bez żadnego opakowania.

Nie mogąc znaleźć nikogo z obsługi, jak i również po odsyłaniu do innych obsługujących, pan Edwin przełożył prezent do innego opakowania. Po zapłaceniu za towar w kasie małżeństwo wybierało się na urodziny wnuczki. Niestety, zostali oni zatrzymani przez ochronę.

- Ochroniarze zaprowadzili nas do oddzielnego pokoju i kazali czekać - opowiada pan Edwin - Żona, która pracowała wcześniej w handlu szepnęła, że pewnie jesteśmy podejrzani o jakąś kradzież. Na pytanie, czy jest obecny kierownik osobnik nas pilnujący odpowiedział, że go nie ma. Czekaliśmy tak około pół godziny.

Po tym czasie zjawiła się kobieta z monitoringu wraz z innym mężczyzną. Powiedziała państwu Zakrzewskim, że są złodziejami, bo okradli sklep z foliowego opakowania. Mężczyzna, który według słów pana Zakrzewskiego podawał się za kierownika dodał, że jeśli kupią następny kocyk, to zostaną puszczeni wolno. Pan Edwin nie zgodził się, czując, że są naciągani.

- Kobieta z obsługi kamer była wyraźnie zadowolona z całej sytuacji i sensacji jaką wywołała - mówi ze złością mój rozmówca - Moim zdaniem powinna powiadomić kasjerkę, żebyśmy zostawili to foliowe opakowanie przy kasie. A tak, po wezwaniu policji zostaliśmy potraktowani jak zwykli złodzieje - dodaje.

Po tym przykrym zdarzeniu pan Edwin kontaktował się jeszcze z centralą Carrefoura w Warszawie. Po jego interwencji kierowniczka sklepu w Białymstoku skontaktowała się z nimi, prosząc o przesłanie pisemnych przeprosin ze strony sklepu. Mężczyzna zgodził się pod warunkiem, że osoby, które potraktowały go i jego żonę w tak haniebny sposób, zostaną zwolnione.

- W przeciwnym razie sprawa zostanie skierowana do sądu - powiedział kierowniczce. Po tej rozmowie państwo Zakrzewcy nie otrzymali nawet obiecanych przeprosin na piśmie.

Z informacji, jakie otrzymaliśmy od Carrefoura wynika, że są zbierane informacje odnośnie tego niefortunnego wydarzenia.

Relację z rozwiązania tej sprawy przedstawimy szerzej w najbliższym czasie.

* wspolczesna.pl - Skandal! W białostockim Carrefourze starsze małżeństwo potraktowano jak złodziei!... Za kocyk

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~nika~
Dlamnie to skandaliczne co sie dzieje w super markietach bałagan niesamowity a puzniej oskarzaja ze cos ukradlismy nich sie wezmą do roboty w koncu bo na moje oko to się tylko obijają ja miałam taka prawie sama sytuacje tylko ze z obówiem kupiłam buty w Realu w toruniu (Galeri Copernikus)wziełam spółki karton z butami o numerze 39 wziełam prawego buta przymierzyłam i był dobry wiec schowałam i poszłam do kasy w domu okazało sie ze jeden but ma numeracje 39 a drugi 38 pojechałam spowrotem do sklepu i chciałam wymienic powiedzeli mi ze nie mogą ze mogłam patrzec co kupuje to ja na to do głównego inpektora wyjasniłam sprawrawe jak wyglonda kazali mi wsklepie jeszcze raz składac reklamacje wiec sie wkurzyłam poszłam na sale i sobie tego jednego buta sama wymieniłam to ochrona mnie zatrzymała ze kradne buty to im powiedzałam jak sprawa wygloda jaki maja syfiarstwo w sklepie na głos przy ludziach powiedzałam ze szóra widzałam zamieszanie sie zrobiło i z przeprosinami mnie wypuscili ze sklepu heh....
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska