https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Start Warlubie przegrał z Flisakiem Złotoria

(slaw)
Mimo prowadzenia 2:0 do przerwy piłkarze Startu Warlubie nie zdobyli w Złotorii żadnego punktu. Zdecydowało o tym fatalne 12 minut 2. połowy.

Flisak Złotoria - Start Warlubie 4:3 (0:2)
Bramki: Jarosław Maćkiewicz 3 (52, 58, 64), Mateusz Kaplarny (53) oraz Marcin Klamczyński (14), Jarosław Kopiński (23), Radosław Simson (71, wolny).
START: Wiśniewski - Koczur, Chrobociński (65. Wójtowicz), Kalinowski, Klimek (60. Sadowski) - Klamczyński (78. Budziński), Dreszler, Simson - Zarembski, Kopiński (65. Reise), S. Grajewski

To był mecz o "6 punktów“ sąsiadów w tabeli. Pierwsza połowa należała do gości, którzy dość szybko strzelili dwa gole.
- Flisak do 52 minuty nie mial żadnych argumentów - twierdzi trener Startu Mariusz Gralak. - Powinniśmy prowadzić znacznie wyżej niż 2:0. Niezdecydowanie Sebastiana Grajewskiego sprawiło, że obrońca Flisaka zdążył wybić piłkę z linii bramkowej po strzale Jarka Kopińskiego. Byłoby 3:0 i po meczu. W 2. części zdarzyło nam się 12 minut kompromitacji, w których straciliśmy cztery bramki. Niczym bokser długo zbieraliśmy się po nokaucie. Mam żal do doświadczonych zawodników, którzy po stracie pierwszego gola nie potrafili uspokoić gry. Obrona spanikowała, popełniała proste błędy, które bezlitośnie wykorzystał Jarosław Maćkiewicz. Z czasem pozbieraliśmy się. Pięknego gola z rzutu wolnego zdobył Radosław Simson. Mogliśmy jeszcze wyrównać, ale dwóch dobrych dośrodkowań Macieja Koczura wzdłuż bramki nikt nie zamknął. Przegraliśmy na własne życzenie wygrany mecz.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska