Ci, którzy mają mocne pomysły i siłę, aby pociągnąć ich wykonanie wiedzą, że w Toruniu jest możliwe działanie razem. Warunek? Trzeba przekonać władze i sponsorów, bo jak kiedyś powiedział urzędowy dyrektor od kultury Andrzej Szmak - w sztuce nie ma demokracji. Wygrywają najlepsi. W mijającym roku słowa dyrektora Szmaka się sprawdziły. Wielki sukces festiwalu filmowego Tofifest i Skyway nie udałby się, gdyby nie zaangażowanie setek ludzi we wspólny projekt i łącząca wizja: trzeba przyciągnąć do miasta jak najwięcej ludzi, aby później chcieli do nas wracać.
Skywayowi się to udało. Prawie 300 tys. widzów z kraju i świata obejrzało w sierpniu festiwal, w który wielki wkład miała włoska grupa Mariano Light. Ich "Galeria Galaktyka" uczyniła ul. Szeroką bajkowym miejscem. Obraz festiwalowego hitu przekazywany był na portalach społecznościowych z miasta do miasta, a opowieści o tym, jak moc światła i dźwięku wpłynęła na wyobraźnię, przeszły do historii.
Bardzo dobrze wypadł również w mijającym roku festiwal filmowy organizowany przez Kafkę Jaworską. I nie chodzi tylko o obecność gwiazd formatu Olbrychski, Hoffman, Kulesza czy Szaflarska. Festiwal jest toruńskim oknem na świat, w którym zobaczyć możemy koronkową robotę filmowców (np. z Ukrainy czy Iranu) pokazującą odmienne sposoby myślenia bohaterów, ich zmagania z życiem i systemem.
Michał Kwiatkowski to perła 2014 r. wśród sukcesów sportowych naszego regionu. 24-latek Urodził się w Chełmży, ale pochodzi z miejscowości Działyń koło Golubia-Dobrzynia. Kolarstwo zaczął uprawiać w 2001 roku w klubie Warta Działyń, który jest filią klubu TKK Pacific Toruń. Michał jest jego wychowankiem.
Po samotnym ataku jako pierwszy przekroczył linię mety mistrzostw świata w hiszpańskiej Ponferradzie. Został pierwszym Polakiem w historii, który zdobył mistrzostwo świata zawodowców. Dla wielu młodych ludzi sukces Michała był motywacją do zwiększenia treningów, aby ze sportowych zdolności wycisnąć, co się da.
Próba likwidacji przez urzędników Domu Harcerza też może być potraktowana jako ubiegłoroczny sukces mieszkańców. Po raz pierwszy od dawna tak wielu ludzi zmobilizowało się we wspólnej sprawie. Wielotygodniowe, wyczerpujące pikiety, naciski i rozmowy z władzami doprowadziły w końcu do zmiany zdania prezydenta Michała Zaleskiego. Odpuścił i zostawił placówkę młodzieży. I choć nie powiedział jeszcze ostatniego zdania w tej sprawie, cała akcja uświadomiła wspólnocie walczącej o pozostawienie w spokoju Domu Harcerza, że warto pomocować się na argumenty, bo może się udać.
Nie powiodły się za to pomysły obnażania toruńskich absurdów. Być może dlatego, że ci, którzy próbowali, nie mieli do tego odpowiednich narzędzi. Robert Kamiński w książce "Fatamrugana" próbował wbić szpilę środowisku Od Nowy. Jednak bełkot językowy, jakim napisał swoją powieść, przyniósł mu tylko niesmak i rozczarowanie. Żaden krytyk nie podszedł do "dzieła" poważnie, a autor czeka na roztrzygnięcie sporu z pracownikami Od Nowy w sądzie.
Toruń, jak widać, to wymagający mieszkańcy, a twórcy, którzy tu żyją ciągle muszą szukać nowych środków wyrazu, aby porozumieć się z odbiorcami. Wciąż klasę trzyma Dwór Artusa, który poprzez różnorodność nie narzeka na wielką smutę.
Czytaj e-wydanie »