Tak wyglądał błąd Gerrarda w meczu z Chelsea. 27 kwietnia 2014. -Siedziałem z tyłu samochodu i czułem, że łzy spływają mi po twarzy. Nie płakałem od lat, ale w tym momencie, w drodze do domu, nie mogłem się powstrzymać. Łzy ciągle napływały mi do oczu podczas tego słonecznego wieczoru w Liverpoolu. Nie pamiętam, ile trwała podróż. W środku coś mnie dobijało - tak Steven Gerrard opisywał w swojej biografii feralny mecz z Chelsea

Sezon 2014/2015 był - niespodziewanie - ostatnim dla Gerrarda w roli piłkarza Liverpoolu. Nie był to wybitny sezon Anglika, któremu w głowie siedziała porażka na finiszu walki o tytuł. Liverpool skończył ligę poza czołową czwórką, nie wyszedł z grupy Ligi Mistrzów, odpadł w półfinałach: Pucharu Anglii i Pucharu Ligi.

W ciągu osiemnastu miesięcy spędzonych na boiskach MLS, zagrał 36 spotkań i strzelił tylko pięć goli. Zostawił po sobie gorsze wrażenie niż David Beckham, który (też z przerwami) w LA spędził aż cztery sezony. „Becks” lubił oderwać się od MLS. Był na wypożyczeniach w Milanie, a karierę zakończył w Paris Saint Germain. Gerrard wolał wracać w rodzinne strony, bądź jeździć na imprezy z byłymi kolegami z boiska - na przykład do Dubaju. Widać było, że Anglik żegna się z futbolem stosując politykę „miękkiego lądowania”.
"Gerro" po zawodowej karierze był przez jakiś czas ekspertem telewizyjnym. Występował w BT Sport i BBC.