- Zawsze chciałam mieć wytatuowane oczy, uważałam, że pasują do mnie – przyznaje dziś Aleksandra i dodaje, że długo szukała osoby, która podejmie się tego zadania. Pierwotnie miał być to doświadczony tatuażysta z zagranicy, finalnie jednak 22-latka zdecydowała się na renomowane studio tatuażu w centrum Warszawy. Zabieg odbył się w kwietniu.
– Tatuażysta, który miał wykonać tatuaż oczu, w swoim portfolio miał kilkadziesiąt takich zabiegów. Tak przynajmniej mówił. Potem okazało się to nieprawdą. Twierdził również, że ma wykształcenie medyczne, co też jest wątpliwe – tłumaczy Aleksandra Sadowska.
Przed zabiegiem wrocławianka nie została uprzedzona o ryzyku związanym z tatuażem gałki ocznej. Musiała podpisać tylko zwykłe oświadczenie. Jedyne, o co zapytał tatuażysta przed zabiegiem, to choroby, na które choruje.
Jak doszło do uszkodzenia wzroku 22-latki?
Podczas wstrzykiwania barwnika w spojówkę, tatuażysta wbił igłę za głęboko, a tusz rozlał się po całej gałce ocznej.
– Powiedziałam mu, że nie widzę nic na prawe oko, że mnie boli. Odpowiedział, że tak ma być, że wszystko będzie w porządku, a po zabiegu odzyskam wzrok – relacjonuje Aleksandra. Tatuażysta nie przerwał zabiegu, ale zaczął tatuować drugie oko. Na lewe oko co prawda 22-latka widzi, ale zbyt duża ilość tuszu, która została wpuszczona do oka sprawiła, że doszło do uszkodzenia spojówki (wytworzyły się na niej otorbione guzy z tuszem) i rogówki.
Po 40-minutowym zabiegu 22-latka miała bóle głowy i mdłości. Po niecałej godzinie od zabiegu ponownie wróciła do salonu tatuażu, ale usłyszała, że nadal wszystko jest w porządku, a opuchlizna będzie schodzić nawet do 3 tygodni i wtedy też 22-latka znów będzie widziała na prawe oko. Niestety tak się nie stało.
– Mam zaćmę i jaskrę. Straciłam bezpowrotnie wzrok w prawym oku – przyznaje Aleksandra Sadowska, która w maju przeszła trzy zabiegi okulistyczne w szpitalu wojskowym przy ul. Weigla. – Lekarze nie dawali mi szans na odzyskanie wzroku, ale dzięki zabiegom starali się ustabilizować ciśnienie w oku i ulżyć mi w bólu. Chcieli też wypłukać tusz z oka, ale barwnik wżarł się w tkankę – opowiada wrocławianka.
Teraz lekarze starają się uśmierzyć jej ból i zapobiec stanowi zapalnemu, który może wywołać obecność barwnika w oku. Co do lewego oka, konsultacje jeszcze trwają, bo istnieje ryzyko owrzodzenia rogówki.
- W chwili obecnej pani Aleksandra utraciła całkowicie widzenie w prawym oku. Natomiast w lewym oku pojawiły się liczne guzy, a także pogorszył się wzrok, w stronę krótkowzroczności aż do minus trzech. Na szczęście, diagnozą i leczeniem zajmuje się zespół specjalistów pod kierownictwem prof. Szaflika z centrum mikrochirurgii oka w Warszawie. Na początku zespół ekspertów musi ustalić w jakim stopniu został uszkodzony nerw wzrokowy, aby zaproponować przebieg leczenia – dodaje pełnomocnik prawny 22-latki, Paweł Jagielski
– Byłam załamana, ale teraz uczę się żyć, widząc tylko na jedno oko. Jest to trudne, bo z prawej strony nic nie widzę. Trudność sprawia mi jazda na rowerze, nie wiem czy kiedykolwiek zrobię prawo jazdy - przyznaje Aleksandra.
Tatuażysta z zarzutami
Sprawa Aleksandry Sadowskiej od trzech miesięcy jest już w warszawskiej prokuraturze, a tatuażyście, Piotrowi A., zostały już postawione zarzuty.
– Jest to zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci ciężkiego kalectwa oraz nieudzielenia pomocy poszkodowanej – wyjaśnia Igor Sikorski, pełnomocnik prawny Aleksandry Sadowskiej i zaznacza, że za nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu tatuażyście może grozić nawet do trzech lat więzienia. – Chcemy przede wszystkim, by przyznał się do winy i przeprosił. Niewykluczone też, że będziemy walczyć o zakaz wykonywania zawodu – dodaje Sikorski. Jego zdaniem w Polsce regulacje prawne dotyczące tego, kto i w jakich warunkach powinien przeprowadzać tego typu zabiegi, powinny być bardziej restrykcyjne. – To powinni robić tylko lekarze, a nawet obligatoryjnie chirurg. Mamy tutaj daleko posuniętą ingerencję wewnątrz oka. Jest to zabieg analogiczny do zabiegu medycznego - podkreśla Igor Sikorski.
Piotr A. przyznał, że nie będzie komentował sprawy. Wiemy jednak, że od kilku miesięcy w jego studiu nie wykonuje się już zabiegów tatuażu oczu.
Aleksandra Sadowska przyznaje, że jeszcze raz zrobiłaby tatuaż oczu, ale nie u Piotra A. – Gdybym wiedziała, że to wszystko co o nim mówiono jest nieprawdą, poszukałabym innego tatuażysty z Niemiec, Holandii albo Wielkiej Brytanii - stwierdza 22-latka.
Zobacz też: Raper Popek, który wytatuował sobie oczy opowiada o tym zabiegu
