"Piszę do Państwa redakcji w celu zainteresowania was bezczynnością władz w stosunku do rolników. Chodzi mi o katastrofalną sytuację klęski suszy w południowej części woj. kujawsko-pomorskiego tzn. gmina Kowal, Lubień kujawski, Choceń, Baruchowo. Władze w szczególności Kowala nie robią nic. Urzędnik nie jest kompetentny, twierdzi, że gmina jest nie zasadna do rozwiązania tego problemu, bo czeka za decyzją chyba Marszałka, a co w Toruniu lub Bydgoszczy wiedzą jakie warunki panują u nas. A np. gmina Lubień już dawno wystąpiła z wnioskiem do Województwa. W przypadku upraw zbożowych straty mogą wynosić w niektórych przypadkach nawet 75%, kto nam pomoże, czy pani urzędnik z "podatków" odda nam swoją pensję, wątpię", pisze Pani Agnieszka.
Gminy czekają na informację od wojewody
Jak pisaliśmy już w tym tygodniu, wojewoda Ewa Mes 8 czerwca wystąpiła do wszystkich gmin województwa o wytypowanie osób do komisji szacującej straty i poprosiła o ich wstępne oszacowanie. Nie wszędzie pismo dotarło jeszcze do odpowiednich działów. Tak mówią pracownicy m.in. w Urzędzie Gminy w Kowalu. Czekają na informację od wojewody, żeby zacząć spisywać straty, przygotowywać protokoły.
Już w pierwszych dniach czerwca informację do wojewody kujawsko-pomorskiego ze wskazaniem powołania komisji wysłała gmina Lubień Kujawski. - Jak tylko dostaniemy decyzję z Urzędu Wojewódzkiego, a wiemy, że wojewoda wydaje je szybko, poprzez sołtysów będziemy docierać do rolników - mówi Jolanta Mielczarek z UG w Lubieniu Kujawskim. - Rolnicy mówią nam, że zaczęło się dziać bardzo niedobrze, pszenica się nie kłosi, na górkach zboże żółknie. Czekamy bardzo na informację od wojewody - dodaje pracownica lubieńskiego urzędu.
Urząd Wojewódzki czeka z kolei na sygnały od gmin i wówczas zacznie podejmować kolejne kroki.