Zwykle to oni pierwsi pojawiają się na miejscu wypadku. Często ratują życie kierowcom od początku akcji prowadząc reanimację do przyjazdu karetki pogotowia. Mowa oczywiście o strażakach. Na bardzo wypadkowej i wąskiej (często bez pasa awaryjnego) autostradzie A4 muszą walczyć o dojazd w korku do miejsca zdarzenia. Tak było i tym razem, w połowie września, gdy do wypadku doszło po Bolesławcem. Część kierowców zachowała się wzorowo zjeżdżając na bok i tworząc tzw. "korytarz życia", czyli przejazd dla służb ratunkowych. Ale znaleźli się i tacy, którzy poszli pooglądać wypadek, a ich samochody zostały, blokując przejazd służbom ratunkowym. Strażacy walczący o ratowanie ludzkiego życia wybiegli z wozu i ostatnie 400 metrów pokonali biegiem.
W sieci pojawiło się nagranie z tej akcji autorstwa dzielnych strażaków z OSP Czerna pod Bolesławcem. Ratownicy nagłaśniają sprawę, by uzmysłowić kierowcom jak ważne jest myślenie w tego typu sytuacjach i wyzbycie się egoistycznego podejścia: Ja stoję, to inni też nie przejadą!

Korytarz życia, czyli wolne miejsce pozostawione służbom ratunkowym do przejazdu, może uratować życie. Oby ci, którzy dziś nie chcą o tym słyszeć, w przyszłości nie potrzebowali szybkiej i specjalistycznej pomocy czy też reanimacji po wypadku...

Niestety, w wypadku na A4 pod Bolesławcem, do którego doszło 15 września po godz. 16, zginął kierowca auta dostawczego. Przy dużej prędkości wjechał on w tył jadącego przed nim tira.