- Cóż, zdarza się więcej wypadków, wielokrotnie też na przykład byliśmy wzywani do wypompowywania wody z piwnic - mówi "Pomorskiej" Stanisław Leszczyński, prezes OSP w Czersku. - Notujemy coraz więcej miejscowych zagrożeń.
Owe miejscowe zagrożenia w słowniku strażaków to dodatkowe zdarzenia poza ich podstawową działką, jaką są pożary. - Strażacy proszeni są o pomoc w różnych okolicznościach - mówi Leszczyński. - Nie tylko do gaszenia pożarów, ale i do ratowania ludzi, czy zwierząt. Miejscowych zagrożeń mieliśmy w ub. r. aż 266, pożarów było natomiast 55, a fałszywych alarmów - 14.
Ilu było poszkodowanych? Aż 29. Niestety, dwóch osób nie udało się uratować. Czerscy druhowie podkreślają, że od lat zajmują pierwsze niechlubne miejsce w statystyce w województwie. Czerska jednostka ma najwięcej wyjazdów wśród jednostek w województwie.
Druhowie za swoją społeczną pracę (rezygnują z przysługujących im diet) dostali na zebraniu sprawozdawczym podziękowania od władz. Burmistrz Marek Jankowski wręczył listy gratulacyjnemu poprzedniemu zarządowi. - Sami wyróżniliśmy natomiast trzynastu druhów za szczególnie aktywny udział w akcjach - mówi Leszczyński. Są to: Robert Bobkowski, Norbert Galikowski, Kazimierz Giersz, Tomasz Grubich, Piotr Klaman, Grzegorz Kuchenbecker, Piotr Łukowicz, Jacek Tokarski, Zbigniew Puczyński, Henryk Sabiniarz, Jacek Sikora, Sebastian Skonieczny i Krzysztof Szulc.
A jak przebiegały wybory? Druhowie szybko wybrali swoich reprezentantów. Nie było też dyskusji po sprawozdaniu z działalności jednostki. Po raz kolejny prezesem został Stanisław Leszczyński. - To będzie moja czwarta kadencja - mówi. - Prezesem jestem od 1996 r., przejąłem jednostkę po Ryszardzie Rzepińskim.
Ilu strażaków bierze udział w akcjach? Aż 53, byłoby ich jeszcze więcej, ale od niedawna wprowadzono ograniczenia. W walce z żywiołem mogą brać udział druhowie w wieku do 60 lat.
Czytaj e-wydanie »