W straży pożarnej się nie przelewa, dlatego strażacy zakasali rękawy i sami gruntownie odświeżyli znajdujące się w jednostce przy ul. Piłsudskiego pomieszczenie, które sami nazywają "nerwem".
- Dyżurni pełnią tutaj służbę przez całą dobę. M.in. odbierają alarmy, wysyłają wozy do akcji i utrzymują kontakt z innymi służbami - wylicza Leszek Głowacki, komendant PSP Grudziądz
Komfort pracy się liczy
Remont był palący, ostatni raz centrum dowodzenia było bowiem odnawiane kilkanaście lat temu. W tej dyżurce poza m.in. malowaniem ścian i wymianą podłogi, ustawiono nowe meble.
- Komfort pracy znacznie się poprawił - mówią strażacy Rafał Kowalski i Jarosław Kończyna
35 tys. zł na zakup materiałów wyłożył samorząd. Strażacy szacują, że gdyby do przeprowadzenia remontu musieli wynająć firmę zewnętrzną, to koszt odnowy dyżurki przekroczyłby 50 tysięcy złotych.
Remont był o tyle trudny, że w czasie jego trwania centrum kierowania musiało działać bez zakłóceń.
Sprzęt słono kosztuje
W najbliższych dniach strażacy powinni otrzymać zamówioną u producenta łódź ratowniczą. W przyszłym roku chcą z kolei kupić średni wóz pożarniczy.
Szacuje się, że może on kosztować, bagatela, 850 tysięcy złotych. Wkład samorządu wyniesie 250 tys. zł. Taką kwotę urzędnicy zarezerwowali w projekcie budżetu miasta na przyszły rok. Projekt muszą jeszcze zaakceptować radni.
Czytaj e-wydanie »