Roman Tasarz i Marek Ryłowicz zawarli porozumienie dotyczące utworzenia Golubsko-Dobrzyńskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego w piątek. Sama deklaracja jednak nie wystarczy, konieczne są duże pieniądze i załatwienie szeregu formalności.
15 ha pod inwestycje
Porozumienie jest jedną z nich. Miasto samo nie spełnia warunków potrzebnych do utworzenia takiej strefy. Nie ma bowiem 15 wolnych hektarów. Golub-Dobrzyń może przeznaczyć na strefę ok. 10 ha w pobliżu Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, a gmina wiejska pozostałe kilka w okolicach Wrocek.
Na ostatniej sesji miejskiej radni zdecydowali o zleceniu badania geologicznego terenu pod strefę. Niezbędne jest ono do wniosku o dofinansowanie prac wymaganych do powstania parku technologicznego. Szansa na to jest duża, ponieważ w październiku Ministerstwo Gospodarki ogłosiło nabór wniosków na wsparcie działań studyjno-koncepcyjnych związanych z przygotowaniem terenów inwestycyjnych. Golubsko-dobrzyński zostanie złożony już w tym tygodniu.
Wniosek na dofinansowanie
W pierwszym etapie oba samorządy starają się o dofinansowanie ze środków unijnych 85 proc. kosztów wykonania dokumentacji. Przewidywany jej koszt to ok. 586 tys. zł (z czego: dofinansowanie ministerialne - ponad 498 tys. zł, wkład miasta - przeszło 58 tys. zł i gminy niecałe 30 tys. zł). To dopiero pierwszy krok.
Ma on jednak doprowadzić do przygotowania w pełni uzbrojonych terenów inwestycyjnych pod ewentualny rozwój przedsiębiorczości w mieście i gminie Golub-Dobrzyń. Celem jest ściągnięcie przedsiębiorstw, którzy stworzyliby nowe miejsca pracy. A takie są bardzo potrzebne, ponieważ bezrobocie w powiecie golubsko-dobrzyńskim wynosi ponad 22 proc.
Inspiracją dla Golubia-Dobrzynia jest Solec Kujawski, gdzie kilka lat temu powstał park przemysłowy, dając zatrudnienie setkom mieszkańców.
