- Gmina Chodecz jest jedną z trzydziestu dziewięciu w naszym województwie, której udało się zyskać pieniądze w ramach Poakcesyjnego Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich. Czy mieszkańcy mieli już szansę odczuć wpływ, płynącego szerokim strumieniem euro, na swoje życie?
- Naszemu miastu i gminie przypadło ponad osiemdziesiąt trzy tysiące euro, czyli niemal trzysta tysięcy złotych. Dzięki tym pieniądzom udało nam się zrealizować wiele działań skierowanych do najbardziej potrzebujących grup odbiorców - dzieci i starszych. Najmłodszym moglibyśmy sfinansować wypoczynek w czasie ferii zimowych, festyn z okazji dnia dziecka. Starszym mieszkańcom zaproponowaliśmy wyjazdy integracyjne. między innymi. do teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi i gospodarstw agroturysty-cznych. Dzieci i młodzież korzystają z zajęć w czasie wakacji. Ważnym sukcesem jest reaktywacja Kół Gospodyń Wiejskich oraz utworzenie Bractwa Miłośników Ziemi Chodeckiej.
- Czy wszystkie pieniądze otrzymane w ramach funduszu zostały już wykorzystane?
- Do wydania mamy jeszcze sto pięćdziesiąt tysięcy złotych, ale na całą te sumę już podpisaliśmy umowy, a nawet zaczęliśmy je realizować. Mamy na to czas do końca roku.
- Planujecie przeznaczyć jakąś część z tej puli na inwestycje?
- Z tych pieniędzy nie mogą być finansowane działania o charakterze inwestycyjnym. Udział kosztów związanych z zakupem sprzętu, wyposażenia oraz remontów i przystosowania pomieszczeń nie może przekraczać trzydziestu procent wartości projektu.
- Jak zatem reagujecie na rządowe zapowiedzi zlikwidowania osiemdziesięciu milionów złotych rezerwy celowej na Poakcesyjny Program Wsparcia Obszarów Wiejskich?
- Zarówno przedstawiciele władz jak i mieszkańcy Chodcza mają nadzieję, że uda się pozyskać środki na kontynuację rozpoczętych działań. Ich brak mógłby oznaczać zniszczenie zaufania i świeżo odbudowanej wiary naszych mieszkańców w ideę wspólnych działań na rzecz gminnej społeczności. Ludzie, którzy uwierzyli w sens współpracy, aktywności, wspólnego rozwiązywania problemów społecznych, działalności w organizacjach pozarządowych, poczuliby się oszukani i straciliby wiarę w sens społecznego zaangażowania.