Badania prof. Jerzego Mellibrudy wykazały, że najpopularniejszym wśród studentów jest marihuana (spróbowało jej 10 proc. żaków) i amfetamina (5-8 proc.). Rzadziej sięgają po heroinę i kokainę - do ich zażywania przyznał się co setny badany. Specjaliści od narkomani uważają, że na studiach narkotyki łatwo przyczepiają się do ludzi, a potem już przy nich zostają.
A w Toruniu? - Nie ma żadnego problemu, żeby w akademiku dostać prochy. Wiadomo, kogo trzeba o nie zapytać. W mieście tym bardziej - opowiada studentka UMK. Lokalne badania nad problemem dowodzą, że Toruń - właśnie ze względu na obecność uniwersytetu - jest w Kujawsko-Pomorskiem miejscem najbardziej zagrożonym narkomanią. To właśnie w naszym mieście znajduje się główny "bajzel" regionu.
W wielu uczelniach odbywają się akcje antynarkotykowe, w które włączają się uczelniane gazetki. Tak dzieje się m. in. w uniwersytetach Wrocławskim i Gdańskim.
