- W pośredniaku byłam kilka razy - opowiada Ola Wiercińska, absolwentka etnologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. - Za każdym razem słyszałam to samo: pracy dla mnie nie ma i raczej nie będzie. Mam sobie radzić na własną rękę.
Przeczytaj: Praca po studiach. Humaniści chcą mniej zarabiać
Torunianka zaczęła więc wysyłać CV. - Chciałam pracować w zawodzie, więc na początku skupiłam się na instytucjach kulturalnych - opowiada. - Później obniżyłam wymagania: chciałam tylko, żeby praca miała jakikolwiek związek z moim wykształceniem. W końcu złożyłam wniosek o dofinansowanie z funduszy Unii Europejskiej, chcę założyć własną pracownię filcu. Czekam na wyniki konkursu.
Pedagogika? Niekoniecznie
W podobnej sytuacji są setki absolwentów z regionu. W styczniu w Bydgoszczy było zarejestrowanych 298 bezrobotnych absolwentów. Prawie o jedną trzecią więcej niż rok temu. W rejestrach pośredniaków w całym regionie w styczniu było 1,7 tys. absolwentów szkół wyższych. To 5,6 proc. wszystkich bezrobotnych.
Jednak rzecznik Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Marcin Czyżniewski, uspokaja: - 69 proc. naszych absolwentów znalazło pracę po studiach. Najłatwiej znajdowali ją absolwenci pedagogiki i filologii obcych.
Przeczytaj: Przedsiębiorco z Grudziądza! Masz pół tysiąca osób po studiach do wyboru!
Uniwersytet monitoruje losy absolwentów, wysyłając do nich ankiety. Podobnie robi Uniwersytet Kazimierza Wielkiego. Wyniki? - Najtrudniej jest znaleźć pracę studentom pedagogiki - przyznaje Tomasz Zieliński, rzecznik prasowy UKW. - Absolwenci filologii obcych zwykle nie mają z tym problemu, tak samo studenci kierunków ścisłych. Kiedy uruchomiliśmy mechatronikę, już po kilku miesiącach dzwonili pracodawcy, którzy chcieli przyjąć naszych studentów na praktyki i staże.
Uniwersytet to nie zawodówka
Tomasz Zawiszewski z Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy przyznaje: - Co drugi zarejestrowany u nas w 2009 roku absolwent miał wyższe wykształcenie. Najtrudniej znaleźć pracę pedagogom, absolwentom administracji publicznej, hotelarstwa i turystyki oraz politologom. Problemu nie powinni mieć za to inżynierowie i studenci z branży IT.
- Pracę znalazłem już na trzecim roku - potwierdza Michał, absolwent elektroniki i telekomunikacji Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. - Ale moja dziewczyna skończyła filologię polską i od pół roku bezskutecznie jej szuka. Myśli już o kasie w hipermarkecie.
Przeczytaj: Polski pracownik nadal jest tani jak "barszcz"
Tymczasem rzecznik UKW podkreśla: - Trzeba pamiętać, że uniwersytet to nie zawodówka: nie jest od tego, żeby przygotować do konkretnego zawodu, ale żeby dać absolwentowi szeroką wiedzę.
