I wcale nie dlatego, że był to pierwszy ciepły dzień sierpnia - festiwal zwabił tych, którzy lubią popatrzeć, jak się tańczy i śpiewa.
VII Międzynarodowy Festiwal Muzyczny Cekcyn-Osie 2007 udowodnił, że muzyka i taniec nie znają granic. A na scenie naprawdę się działo. Białorusini tańczyli jak Kaszubi, a krotuha w wykonaniu najmłodszych członków "Białych Skrzydeł" zachwyciła widzów. Sam zespół, do którego należą dzieci z polskich rodzin, ma w swoim repertuarze nie tylko polonezy, mazurki czy kujawiaki, ale także tańce różnych narodów. Grupa - powstała dzięki Wiktorowi Baranowiczowi, jest m.in. laureatem Międzynarodowego Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie. - W ubiegłym roku właśnie z Cekcyna jechała od razu do Mrągowa - przypomniała widzom Izabela Złotowska z domu kultury w Cekcynie.
Widzów zachwyciły także przepiękne głosy młodzieży z chóru "Switanok" działającego przy Cerkwi Greckokatolickiej pw. Wniebowzięcia NMP w Samborze na Ukrainie, którego kierownikiem artystycznym jest Oleksandra Reszawec. - Zespół w każdą niedzielę i święta śpiewa w czasie Służby Bożej. W czasie swego istnienia chór brał udział w konkursach, festiwalach muzyki cerkiewnej w różnych miastach Ukrainy, a na naszym festiwalu gości po raz czwarty - przypominano ze sceny. __
Z zapartym tchem oglądano przepiękny taniec i stroje zespołu "Orchidea" z Ukrainy, którego założycielem i głównym instruktorem jest Anatolij Szpak, a projektantką strojów Oksana Szpak. Orchidea poradziła sobie świetnie, choć tancerze marzyliby pewnie o nieco większej scenie. Gorące brawa upewniły ich, że repertuar, który pokazali, przypadł cekcynianom do serca. W Cekcynie, skąd wywodzi się orkiestra "Campanella", nie może zabraknąć mandolinistów, więc festiwalowymi gośćmi był zespół mandolinowy ze Zgorzelca.
Festiwal naprawdę rozbawił i zainteresował. Widać, że jego organizatorzy, czyli Stowarzyszenie Wspierania Kultury Muzycznej "Talent", a przede wszystkim Anna i Adam Filipscy, wykonali kawał dobrej roboty.