Incydent uszedł uwadze sędziego, ale powtórki telewizyjne nie zostawiały wątpliwości. W 71. minucie Suarez ugryzłn w ramie Giorgio Chielliniego.
FIFA po zapoznaniu się z raportem arbitra dała czas do godz. 21 w środę Suarezowi i urugwajskiej federacji na przedstawienie swojego stanowiska i dowodów, które uznają za ważne dla sprawy.
W komunikacie FIFA zaznaczyła również, że regulamin dyscyplinarny zezwala jej na nałożenie sankcji tzw. wstecznych, ze względu na "oczywiste błędy sędziego". Brzmi groźnie, bo do tej pory z tego przepisu jeszcze nie korzystano.
Zgodnie z kodeksem minimalną karą przy tego typu zachowaniach jest zawieszenie na dwa mecze. Kłopot w tym, że Suarez ma na koncie już podobne wykroczenia. W 2010 roku, jeszcze w barwach Ajaksu Amsterdam, Suarez zaatakował zębami Otmana Bakkala i został zawieszony aż na siedem spotkań. Skłonności do boiskowej agresji wykazywał także w Liverpoolu. Dlatego grozi mu zawieszenie nawet do dwóch lat lub na 24 spotkania.
Na wyczyn Suareza oczywiście natychmiast zareagował internet. W twitterze zaroiło się od komentarzy, internauci sugerują szczepienia rywali Urugwaju oraz produkcje specjalnych piłkarskich kagańców.
Najzabawniejsza historia dotarła jednak z Norwegii. Okazało sie, że można było u jednego z bukmacherów obstawiać takie wyczyny Suareza. Kilku Norwegów postawiło pieniądze, że Urugwajczyk pogryzie rywala w meczu z Włochami i wygrało pokaźne pieniądze.