Gościła pani w toruńskim Teatrze "Baj Pomorski" podczas premiery spektaklu o buncie dziecięcym, który do złudzenia przypomina… pani programy telewizyjne. Jak wrażenia?
Podobało mi się. Zwłaszcza pomysł realizatorski, który chwilami zapiera dech w piersiach. Zastanawiam się tylko, jaki jest target, bo widziałam tu maluszki, które - myślę - są jeszcze niegotowe na tego rodzaju przedstawienie. Ja bym dała 8 +. Bunt dziecięcy to ważny temat, ale dla starszych dzieci. Jako psycholog cały czas się jednak zastanawiałam, czy pokawałkowane ciało jednego z bohaterów nie będzie się śniło dzieciom po nocach, ale to takie moje skrzywienie zawodowe. Rozmawiałam jednak z kilkorgiem dzieci i wydawały się zachwycone. Czy spektakl przypominał moje programy? Program, który prowadziłam w zeszłym sezonie, "Świat według dziecka" pokazywał dziecko, które jest tylko dzieckiem i w żaden inny sposób nie potrafi pokazać swoich emocji, a my tego nie akceptujemy i chcemy je zmieniać je na siłę. I to rzeczywiście było widać w tym spektaklu. A może trzeba dziecku dać czas. Nie mówię, że rodzice mają znikać z jego życia, bo to nie jest najlepszy pomysł. Może jednak powinni trochę się wycofać, poczekać, aż dziecko dojrzeje. Rodzice są od tego, żeby wskazać jakąś drogę.
A teatr?
Mam nadzieję, że teatr też temu służy, bo oprócz tego, że przyjemnie spędzamy w nim czas, to jeszcze czegoś się uczymy, poszerzamy swoje horyzonty. Ciekawe jest to, że każdy wychodzi z takiego spektaklu z czymś innym. Przede mną siedział pan, który zaśmiewał się do łez, z kolei chłopiec za mną uporczywie powtarzał: kiedy koniec? To też jest siła teatru.
Jak ważną rolę w wychowywaniu dzieci ma sztuka?
Uważam, że dzieci powinny mieć kontakt ze sztuką już od najmłodszych lat. Jako przykład podam spektakl, na którym byłam ostatnio w Warszawie. Była to sztuka dla najmłodszych dzieci, takich jeszcze pełzających. Bardzo fajna sprawa. Myślę, że kontakt z czymś innym niż realny świat jest bardzo ważny dla dziecka. Ale uwaga: musi to być dobra sztuka, muzyka czy inscenizacja. A dobra sztuka nie jest tania. Zastanawiam się, dlaczego bilety w "Baju Pomorskim" kosztują tylko 17 zł? Przecież to jest obraza dla tego budynku! Paczka papierosów kosztuje 13 zł, a przecież nie chodzimy do teatru codziennie. Chodzimy raz w miesiącu. Odkładajmy sobie codziennie złotówkę dla spektakl dla dziecka i chodźmy z nim. Ja, oczywiście, porównuję te bilety z Warszawą, gdzie ceny są zaporowe, nawet w teatrach dla dzieci. Oczywiście, dobrze by było, żeby było tanio, żeby ludzie przychodzili, ale widz musi mieć też takie poczucie, że to jest droższe, ale lepsze niż kino.
O czym rozmawiać z dzieckiem po spektaklu?
Nie chciałabym, żeby rodzice zaczynali rozmowę od pytania: czy ci się podobało? Bo dziecko zawsze powie: tak! Bo było ciemno, było dużo ludzi i ładnie pachniało. Odczekajmy chwilę. Niech dzieci się zastanowią. Nie karćmy, nie pouczajmy, nie mówmy: o, popatrz, jakie niegrzeczne dziecko. Nie ma niegrzecznych dzieci, są tylko dzieci, które się źle zachowują.
O czym przekonamy się w pani nowym programie "Na kłopoty Zawadzka". Na co tym razem mamy się przygotować?
Chciałabym zaprosić wszystkich tych, którzy - oprócz tego, że mają jakiś problem w relacji z dzieckiem - chcieliby się pochwalić, jakimi są fantastycznymi rodzicami. Ja już pokonałam pewną drogę i nie chcę już pokazywać wrzeszczących dzieci na podłodze i matki rwące sobie włosy z głowy. Chce pokazać, że nam się udaje, że potrafimy rozmawiać z dzieckiem. Zapraszam ciekawych rodziców, którzy mają jakiś kłopot np. nie wiedzą, jakie książki wybierać swojemu dziecku. Chcę, żebyśmy mogli się chwalić, że jesteśmy coraz lepszymi rodzicami, a nie że sobie nie radzimy. Bo radzimy sobie coraz lepiej.
Czytaj e-wydanie »