Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Susza trwa, chociaż czasami pada. Ziemia wciąż łaknie wody

Marek Weckwerth (LT)
pixabay.com
W styczniu i lutym suma opadów w naszym kraju, zwłaszcza w północnych regionach, była niższa niż w minionych latach. Wciąż mamy suszę.

 

- Susza trwa - twierdzi Stanisław Kulwicki, rolnik z Borówna (woj. kujawsko-pomorskie). - Niedobory wody dotyczą całego kraju. Pod koniec lutego byłem na Mazurach i tam też jest za sucho.

 

Kierują deszczówkę na pola

- Przygotowujemy plany zapobiegania suszy - informuje Kamil Wnuk, rzecznik prasowy Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. - Te będą zawierać analizę sytuacji, co robić na danym obszarze w razie takiego zagrożenia, jak przygotować się do zmian klimatu. Niektóre miasta, jak Wrocław, Opole czy Nysa już teraz czynią takie przygotowania, kierując deszczówkę na pola irygacyjne, na tereny zielone lub do zbiorników wodnych. Dzięki temu woda nie marnuje się, poprawia mikroklimat i w upalne dni mieszkańcy mogą wypocząć. Przy okazji zmniejsza się zagrożenie powodziowe, bo deszczówka nie zasila rzek, które mogłyby wezbrać. 

 

- Z suszą mamy do czynienia już od kwietnia ubiegłego roku - stwierdził pod koniec lutego dr inż. Bogdan Bąk z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Badawczego Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego. - Na południu kraju było więcej deszczu, a na Podkarpaciu i Wyżynie Lubelskiej leży jeszcze trochę śniegu. Gdy stopnieje, będzie szansa na większą wodę na dolnym odcinku Wisły. Jednak na dopływach tej rzeki i na polach nadal obserwować będziemy skutki suszy. 

 

Jak dodaje Bogdan Bąk, rejon Dolnej Wisły i Kujaw jest jednym z najbardziej suchych w Polsce. Badania prowadzone od roku 1861 dowodzą, że w Bydgoszczy średni czas suszy meteorologicznej wynosi 2,4 miesiąca, zaś maksymalny stwierdzony wynosił 9 miesięcy. Ten rekord został pobity w ubiegłym roku i to w jednym z najgorszych z możliwych scenariuszy, bo mowa jest o suszy hydrologicznej. 

 

Zabrakło wody w Wiśle

Długotrwała susza hydrologiczna wpływa na osłabienie gospodarki narodowej. Znamiona suszy gospodarczej były widoczne ubiegłego lata, gdy temperatury były ekstremalnie wysokie, zabrakło wody w Wiśle, a tej używa się m.in. do chłodzenia turbin elektrowni konwencjonalnych (węglowych). 

 

Do 2050 roku temperatura w kraju może jeszcze wzrosnąć. Nasilą się zjawiska ekstremalne - susze i powodzie (wywołane gwałtownymi opadami deszczu), a także wiatry. Rosnąć będą straty w rolnictwie i zwykłych gospodarstwach domowych, w infrastrukturze samorządowej i państwowej. 

 

- Znajdująca się w całości na terenie naszego parku Struga Siedmiu Jezior stanowiła do połowy XIX wieku, gdy działały na niej dwa młyny, zbiornik retencyjny. Niestety, od ubiegłego roku poziom na strudze spadł aż o 60 centymetrów - żali się Janusz Kochanowski, dyr. Parku Narodowego „Bory Tucholskie” w Charzykowach (woj. pomorskie). 

 

- Już jesienią ubiegłego roku dopływy Zgłowiączki, największej rzeki wschodnich Kujaw, były suche - przypomina dr Arkadiusz Bartczak z Zakładu Zasobów Środowiska i Geozagrożeń Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Opada także poziom wody w Jeziorze Rakutowskim, które słynie z gniazdujących tam wielu gatunków ptaków. 

 

Arkadiusz Bartczak uzmysławia, że kiedyś na rzekach było mnóstwo młynów i stawów młyńskich. Na ich miejscu w latach 90. zaczęły powstawać małe elektrownie wodne, dzięki czemu utrzymano pełniące ważną rolę w gromadzeniu wody stawy. Jednak nie wszędzie tak się stało. - Problem deficytu wody zlikwidowałaby budowa stopni wodnych na Wiśle - uważa Kazimierz Ollech z bydgoskiego oddziału Stowarzyszenia Elektryków Polskich. 

 

Rolnicy szukają ratunku 

- Są sposoby, aby zmniejszyć skutki suszy - zapewnia Janusz Szablowski, główny specjalista w Kujawsko-Pomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku. - W latach 2007-15 realizowaliśmy w województwie program małej  retencji, a teraz przygotowujemy go na kolejne lata. Nie wiemy jeszcze, jakie będzie finansowanie i z jakich źródeł. Planując te prace, bierzemy pod uwagę to, gdzie są największe straty w rolnictwie i gdzie są warunki do retencjonowania wody. 

 

Szablowski radzi, jak zatrzymać wilgoć na polu: orać w poprzek pochyłości terenu (woda nie spływa swobodnie), wykonywać płytkie orki (także w okresie wegetacyjnym), dzięki czemu przerywa się proces wędrówki wilgoci w górę i ogranicza parowanie. Warto zostawić jak największe połacie bez upraw, choćby w postaci darni i tworzyć wzorem gen. Chłapowskiego (pocz. XIX w.)  zadrzewienia śródpolne.

 

Rolnicy przestali liczyć tylko na opady: - Nie wyobrażam sobie prowadzenia gospodarstwa bez systemu deszczującego pola - mówi Michał Gmys, gospodarz  z podbydgoskiego Wtelna, który zajmuje się m.in. produkcją warzyw, zbóż i truskawek. - Na razie jedna trzecia moich upraw może być nawadniana, ale rozbudowuję instalację. 

 

___________________________________________________________________________

Mała retencja - jak zatrzymać wodę?

Janusz Szablowski, główny specjalista w Kujawsko-Pomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku: - Co z tego, że zbudujemy zastawki, jazy, jeśli i tak nie będzie wody? 

 

Jak można ustabilizować poziom wody w jeziorach? - W ujściu cieku z jeziora usypuje się kamienny próg, co podnosi poziom zbiornika o kilka centymetrów - radzi ekspert. - Budowa jazu czy nawet zwykłej zastawki są już znacznie kosztowniejsze i rodzą problemy, bo spiętrzona woda rozlewa się czasem na tereny rolnicze. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska