https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Święta, święta i po...

(woj)
Żywa szopka podczas pasterki, to już  tradycja w parafii, w podgrudziądzkich  Szczepankach
Żywa szopka podczas pasterki, to już tradycja w parafii, w podgrudziądzkich Szczepankach Piotr Bilski
Aura sprawiła, że tegoroczne Boże Narodzenie bardziej przypominało Wielkanoc, niż typowo zimowe przecież święta. Dopiero wczoraj sypnęło lekko śniegiem.

     ęta minęły grudziądzanom nie tylko na spotkaniach w rodzinnym gronie, ale także na spacerach. Całe rodziny odwiedzały Betlejemskie Szopki we wszystkich kościołach katolickich oraz szopkę, po raz pierwszy ustawioną na grudziądzkim Rynku Głównym. - Tegoroczne święta, do tej pory, uznać można za dość spokojne - powiedział wczoraj w południe "Pomorskiej" kom. Adam Becherka, oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji. - Od Wigilii do godziny 12.00 w drugim dniu świąt patrole policji zmuszone były interweniować w 71 przypadkach. Wzywano nas głównie do awantur, których główną przyczyną było nadużycie alkoholu. Niestety, w czasie Bożego Narodzenia nie świętowali złodzieje. Zanotowaliśmy bowiem przypadki włamań do sklepów, samochodów, kradzieże torebek.
     _Od Wigilii do wczorajszego poranka w grudziądzkiej Izbie Wytrzeźwień święta spędziło 28 osób. Najmłodszy pacjent, przywieziony w stanie upojenia alkoholowego miał 19 lat, najstarszy - 62 lata.
     Sporo pracy w święta miało także grudziądzkie pogotowie ratunkowe. Do wczorajszego południa pomoc lekarską wzywano niemal 140 razy, głównie do przypadków duszności i objawów chorób układu krążenia oraz przeziębień u dzieci. Jako swoisty znak czasu traktować trzeba to, ze nie zanotowano wezwań do typowo świątecznych, jeszcze nie tak dawno, dolegliwości gastrycznych związanych z przejedzeniem.
     9 razy głównie do płonących kontenerów ze śmieciami wyjeżdżała w święta grudziądzka straż pożarna. -
W Wigilię i pierwsze święto wyjeżdżaliśmy po cztery razy. W drugi dzień świąt do godziny 13.00 interwencja straży pożarnej potrzebna była jeden raz - powiedział wczoraj "Pomorskiej" asp. Zdzisław Wiśniewski, dyżurny operacyjny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Grudziądzu. - _Najczęściej gasiliśmy w mieście palące się śmietniki. W Wigilię pomagaliśmy też pewnym grudziądzanom wejść do zamkniętego od wewnątrz mieszkania. Do Bogdanek wzywani byliśmy natomiast do płonącego poloneza. Według wstępnych ustaleń, samochód zapalił się najprawdopodobniej na skutek samozapłonu.
     **

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska