Ten 1905 rok był datą, która jest dziś zapomniana. I w pamięci narodowej, i o ogólnej społeczeństwa - mówił w środę 1 maja w Białymstoku Andrzej Aleksiejczuk, niedawny kandydat Lewicy na urząd prezydenta miasta w wyborach 7 kwietnia. - Wtedy to robotnicy podjęli wielki trud o swoje prawa pracownicze, których beneficjentami dzisiaj jesteśmy właśnie my.
Przypomniał też, że przy ulicy Suraskiej strajkujący robotnicy starli z się z carską policją.
- Pamiętajmy także, że to po rewolucji z lat 1905-1907 do szkół wrócił język polski. Nie po powstaniach narodowych - przypomniał Andrzej Aleksiejczuk.
Dlatego działacze chcą, by miasto na trwale upamiętniło zryw robotniczy sprzed prawie 120 lat. W połowie kwietnia zaapelowali do prezydenta o ustanowienie takiej tablicy. Apel ponowili 1 maja, a sami symbolicznie ustawili pamiątkową tabliczkę na gzymsie budynku przy Rynku Kościuszki.
- W ten sposób po raz pierwszy w historii miasta chcieliśmy też złamać bzdurną tradycję, w której to układaliśmy kwiatki na górze (miejsce gdzie stoi odkomunizowany pomnik Bohaterów Ziemi Białostockiej - przyp. red), która nie miała nic wspólnego z robotnikami naszego miasta - podkreślił Andrzej Aleksiejczuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?