https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Święty Ogień z Pakości płonie coraz jaśniej

Joanna Bejma
Santo Fuego, czyli Święty Ogień z Pakości w pełnym składzie
Santo Fuego, czyli Święty Ogień z Pakości w pełnym składzie Arch. grupy
Teatr uliczny Nic nie zastąpi oklasków po występie. To daje radość, satysfakcję i jest siłą napędową do kolejnych przedsięwzięć. A tych nie brakuje. Grafik Santo Fuego zapełnia się bardzo szybko. W nadchodzące wakacje członkowie grupy będą mieli co robić.

Sztuka uliczna to ciekawa forma rozmowy jednego człowieka z drugim, poprzez przypadkowe spotkania jesteśmy zaproszeni do dialogu - twierdzi brat Cordian franciszkanin, który przez kilka lat pełnił posługę duszpasterską w Pakości. Pochodzi z Nowego Miasta Lubawskiego i kiedy przyjechał do miasta wziął ze sobą także starą parę szczudeł. Może gdyby nie te szczudła to Święty Ogień nigdy by tu nie zapłonął?

Szczudła i ogień. Fajne połączenie
Święty Ogień, czyli Santo Fuego. Pod tą nazwą kryje się aktualnie trzynastoosobowa grupka ludzi z Pakości - chłopców i dziewcząt. Są młodzi, mają od 16 lat wzwyż. Uczą się, ale znajdują czas, by wyjść na ulice i pokazać ciekawe show.
Kiedy brat Cordian pojawił się ze swoimi szczudłami, przyczynił się do tego, że kilka osób nauczyło się w nich chodzić. Okazało się przy okazji, że Pakość ma bogatą tradycję jeśli chodzi o teatry ognia. I tak, jedni zaczęli chodzić na szczudłach, inni - dzięki członkom istniejących tu kiedyś formacji - zaczęli "bawić" się z ogniem.

W maju 2013 roku zorganizowano Dni Braterstwa. W Pakości odbyły się m.in. ciekawe warsztaty, wystawiono spektakl o św. Franciszku... - Budowanie czegoś od podstaw to żmudny proces, ale tak naprawdę celem wszystkich działań jest to, by jeśli ktoś chciał coś robić, trzeba pomóc mu to rozwijać - twierdzi brat Cordian.

Dni Braterstwa były momentem przełomowym. Wtedy w młodych ludziach zaczęła kiełkować myśl, by stworzyć zgraną, formalną grupę. Szczudła, ogień - to może być fajne połączenie.

Chcą pracować, realizując pasje
Sebastian Biskup i Dawid Brzykcy to członkowie grupy. Chętnie opowiadają o tym, co robią. W teatrze chodzą m.in. na szczudłach. Zanim siadamy do wspólnej rozmowy, umawiają się na kolejny występ, tym razem w Tuliszkowie. Są popularni. To fakt. W okolicy dobrze znani. Ale pokazują się też w innych zakątkach województwa i kraju. Uczestniczą w piknikach, festynach, widowiskach, goszczą w klasztorach, także na bardziej prywatnych uroczystościach takich jak wesela, czy osiemnastki.

To zabawa, ciekawy sposób spędzania wolnego czasu, także praca, ale przede wszystkim wielka pasja.
Szczytem marzeń moich rozmówców byłoby gdyby to, czym zajmują się teraz, robili zawodowo. - Chyba fajnie jest pracować realizując swoje pasje - mówi Sebastian. A nic nie zastąpi oklasków po występie. To radość, satysfakcja i siła napędowa do kolejnych przedsięwzięć.

Zaczynali u brata Cordiana na szczudłach. Później był Dzień Braterstwa, a potem... - Każdy był zapalony na ten teatr. Spotykaliśmy się dwa, trzy tygodnie. Chcieliśmy stworzyć grupę. Usiedliśmy więc któregoś dnia z boczku na łączce i tak sobie myśleliśmy. Każdy podał nazwę jakby ten teatr miał się nazywać. Wybraliśmy Santo Fuego czyli Święty Ogień. I tak, na poważnie zaczęliśmy działać z bratem Cordianem. Zaczynaliśmy w siedmioosobowym gronie - dowiaduję się.

Ładunek religijny i emocjonalny
Ich występy niosą za sobą nie tylko doznania wizualne - ogień po zmroku robi przecież duże wrażenie - to także pewien przekaz. Dlatego Santo Fuego się wyróżnia. Środowisko to kupiło i chce więcej.

W swoim repertuarze pakościanie mają cztery spektakle: "Abraham", "Miłosierny Samarytanin", "Popiełuszko" i najnowszy, bo po niedawnym, specjalnym pokazie na toruńskich Jordankach, "Ludato Si - Święto Stworzenia". - Pokazujemy w inny sposób Biblię, to daje oglądającym pewien ładunek religijny i emocjonalny - dodaje Dawid. - Same tytuły tych spektakli mogą już coś zasugerować - mówi natomiast brat Cordian. - Na przykład "Abraham", przekaz jest taki, że należy za wszystko dziękować, "Miłosierny Samarytanin" to znowu pokazanie wielkiej miłości człowieka do człowieka, i że bliźnim jest ten, który bez względu na wszystko nam pomoże - oświadcza.

"Laudato Si - Święto Stworzenia" jest natomiast widowiskiem plenerowym z udziałem kilku grup, wśród nich Santo Fuego z Pakości. To autorski spektakl, który powstał dzięki temu, że ludzie chcą ze sobą przebywać i tworzyć. To siedem etiud i siedem aniołów pokazujących siedem dni stworzenia świata. Widowisko zbiera dużo pochlebnych opinii.

Radzą sobie bez brata Cordiana
Sebastian i Dawid uczą się. Jeden w Pakości, drugi w Inowrocławiu. Mówią, że teatr nie koliduje z ich codziennymi obowiązkami.
- Spotykamy się w weekendy. W roku szkolnym, w tygodniu staramy się unikać prób, występów, a jeśli już są, to bardzo rzadko - zapewniają i dodają: - Ale nie oszukujmy się trzeba mierzyć wyżej.

Brat Cordian, dobra dusza całego przedsięwzięcia niestety musiał się rozstać z grupą. - Jak odszedł, ból w sercu był, ale stwierdziliśmy, że nie będziemy długo ubolewać i teatr nie zakończy działalności. Wzięliśmy się do roboty i radzimy sobie - mówi Sebastian.

- Tak, teatr jest w pełni samodzielny, choć pozostajemy w przyjacielskich kontaktach - dodaje brat Cordian.
Grupę wspiera, szczególnie pod kątem choreograficznym, Agata Kaźmierowska z Poznania. - Ale my także sami wymyślamy różne rzeczy, no i organizujemy warsztaty dla młodszych mieszkańców Pakości - mówią chłopcy.

W tej chwili Santo Fuego myśli o tym, by stworzyć co najmniej dwa nowe spektakle. Ich najbliższe plany? Pokażą się na Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Tu wystąpią ze swoim najnowszym "Laudato Si - Święto Stworzenia". Stanie się to 27 lipca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska