Łukasz Wiewiórski wychował się w Brodnicy. Wcale się do tego nie przyznaje, ale miasteczko pamięta go wyraźnie. Kiedy chłopiec o urodzie Włocha odbierał na apelu "Złotą tarczę", wszystkie oczy patrzyły w jednym kierunku. Chciał zrobić karierę jako model, ale nie wyszło. Opuścił Brodnicę po maturze w I LO i zaczął warszawskie życie. - Poszedł do BB jak wszyscy inni: dla kasy. Żeby zaistnieć i zarobić - mówi ojciec Kena. - Jego firma upada.
Patrzę: sąsiad w wodzie
Kiedy wszedł do Domu Wielkiego Brata i zabrzmiało nazwisko, mama Łukasza (nauczycielka w SP nr 4) odetchnęła. Jest. Najgorszy był ten stres "przed". - Pamiętam, jak zadzwonił, że dostał się już do pięćdziesiątki. Na początku byliśmy zdziwieni, ale nie ma się czemu dziwić. Chłopak chce coś z sobą zrobić - tłumaczy Józef Wiewiórski. Syn ostatnio przebywa na chorobowym, firma leasingowa, w której dotychczas pracował właśnie pada, a magistrów ekonomii w Warszawie na pęczki. - Na 60 wysłanych CV odpowiedziały mu w ogóle... 2 firmy. Dziwi się pani, że zastartował do BB?
Być może gdyby nie "momenty", które Łukasz i Agnieszka "Frytka" zafundowali publiczności już drugiego dnia pobytu w Sękocinie, Brodnica nie przeżywałaby tak historii Łukasza. Kiedy echo niosło, że "ten model z Wyspiańskiego kochał się z dziewczyną w wannie", brodniczanie zaczęli dokładnie śledzić przebieg akcji BB. - Bo tak naprawdę, to większość poprzeżywała sobie pierwszą edycję. No, ale jak widzisz swojego i to gołego, to oglądasz, nie? - pyta Karol, lat 23, mieszkający niedaleko Wiewiórskich. Trochę się zdziwił, że bohaterem erotycznych akcji BB jest sąsiad. - Ale nie aż tak bardzo. Zawsze lubił, jak go podziwiali, lubił być w centrum.
Model, ale czyj?
Łukaszek wiedział od małego, że jest ładny. A ładny to mądry, i grzeczny, i dobry. I wszystko mu się udaje. No, prawie. - Chciał zrobić karierę jako model. Zawsze był ambitny. Zapłacił za profesjonalne porto-folio, szukał zaczepienia w Warszawie. Jakieś tam znalazł, ale w reklamie to go chyba nikt nie widział - nie, żeby Mirek był zazdrosny o urodę (- Bo nie o to u faceta chodzi), ale odstręczają go te wszystkie zabiegi, którym znajomy poddaje swoje ciało.
Mirek jest rówieśnikiem Kena, ma żonę i 2-letnie dziecko. Też nie ma pracy. - Okresowo - próbuje się uśmiechnąć. Stoimy sobie niedaleko bloku Wiewiórskich i czekamy, kiedy lunie. - Łukasz to numer wykręcił z tą "Frytką". Żeby nawet nazwiska laski nie znać po fakcie... Jak Mirek siadł z brygadą przy piwie, posypały się hasła, oj, posypały. Przy trzecim każdy prawie stwierdził, że "niech se Łukasz nie żałuje, takie lale po tym domu chodzą". - Wygrać nie musi, ale sławny już jest - zauważa Mirek. - Może już zostać modelem "Playboya". Podsłuchujący nas chłopak w dresie, wybucha śmiechem. - Stary, przecież tam są same d... na rozkładówce!
Syn na talerzu
Blok przy Wyspiańskiego 15 niczym nie różni się od milionów podobnych w kraju. Czteropiętrowiec w nieokreślonym kolorze, od kilku lat obrastający talerzami Polsatów, Wizji TV i innych. Niedaleko market, poczta, szkoła. I inne bloki. I talerze. Rodzice Łukasza starają się trzymać z klasą: na klatce schodowej, w sklepie i w pracy. Jak naprawdę reagują codziennie na logo BB, wyskakujące z ekranu, kto wie?
Mama przypomina mediom, że to w końcu jest zabawa. Tata obraca tę całą erotyczną historię w żart. - Sąsiadki stwierdziły, że "Łukasz to nieodrodny synek tatusia" - śmiech (Facetowi uchodzi. Ba, prawdziwy musi być jurny, wiadomo. A Aga-"Frytka" to już inna rzecz) Gdy się Józef Wiewiórski podenerwuje, to mówi wprost: niechby polskie społeczeństwo skończyło z tą hipokryzją, pruderią, z tym zakłamaniem! - Niejeden chciałby zrobić to samo, ale nigdy się nie przyzna - mocno zaznacza wojskowy. Łukasz to taka mała rewolucja seksualna na ekranie TV. Drążenie tematu skutkuje niebezpiecznym podniesieniem ciśnienia u Wiewiórskiego-seniora, więc kończymy.
Z kim wykąpie się Ken?
W szkołach szał. - Nawet gimnazjaliści dyskutują o BB. Opowiadają sobie, "na jakiej stronie najwięcej widać", komentują programy. Słyszałam, jak dwie dziewczynki zakładały się, z kim następnym wykąpie się Wiewiórski - Katarzyna, koło 30, nauczycielka w miejscowym zespole szkół, o Łukaszu dowiedziała się od dzieci (- Sama BB nie oglądam). Postanowiła się nie dziwić niczemu, żeby nie wyjść na starego zgreda. - Ale zastanawiam się, co ja bym powiedziała swojemu synowi po czymś takim?
Nie zastanawiałby się natomiast pan Zdzisław, 59-letni kierowca, ojciec dwóch synów i córki. - Tyłek bym mu przejechał pasem równo. Nieważne, że stary koń jest! - pokrzykuje. - Tata, nominacje! - wpada ojcu w słowo córka. Kenowi nic nie grozi, bo jest w wygranej drużynie. Ale przyjrzeć się nominowanym trzeba, więc pan Zdzisław już kończy. - Dobranoc. Tylko bez nazwisk, bo się ze starszym Wiewiórskim czasem zahaczamy.
12-letniej Monice mama broni nocnego wgapiania się w telewizor, ale BB Extra (ten o 23.00) pozwala obejrzeć. A może nawet kiedyś same (czyli razem z najlepszą koleżanką Mileną) dostaną się do BB? Oczywiście, nie po to, żeby poznać jakiegoś Kena. - A ile oni ze sobą chodzili wcześniej? - badają gimnazjalistki. Nie wierzą za bardzo, że wcale.
Swój i goły
Małgorzata Oberlan
Ken z Big Brothera maluje paznokcie witaminami, goli pachy i uprawia seks przed kamerą. Zapewnia, że jego największym autorytetem jest ojciec - wojskowy.