Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syn zapytał: "Dlaczego piwo w Norwegii jest trzy razy droższe? To napisał książkę

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Boguś Janiszewski
Boguś Janiszewski Nadesłane
Rozmowa z pochodzącym z Bydgoszczy Bogusiem Janiszewskim, autorem książki "Ekonomia. To, o czym dorośli Ci nie mówią" (* "Bo często sami nie wiedzą") .

Skąd pomysł, by napisać książkę ekonomiczną właśnie dla dzieci? Przecież to ryzykowne przedsięwzięcie! Najmłodsi raczej nie fascynują się ekonomią.

Inspiracją był mój syn, który począwszy od siódmego roku życia zaczął zadawać coraz trudniejsze pytania. Kiedy jako dziesięciolatek zapytał mnie dlaczego piwo w Norwegii kosztuje trzy razy więcej niż w Polsce, nie wytrzymałem i postanowiłem, że trzeba coś z tym zrobić, bo inaczej padnie cały mój ojcowski autorytet. Poszukiwania odpowiedniej lektury w księgarniach nie przyniosły rezultatu.

Napisałem więc książkę z myślą o czytelnikach w wieku 10-14. Teraz okazało się, że chętnie sięgają po nią także młodsi, nawet w wieku 8-9 lat. Ostatnio miałem przyjemność rozmawiać z jedną z mam, która opowiedziała mi historię, jak to jej 9-letnia córka podeszła do niej i z całą powaga oświadczyła: "Mamo! Ja już teraz wiem, co to jest brudny pieniądz!"

Po co dzieciakom taka wiedza?

Dzieci powinny nabywać wiedzę również z ekonomii. Dlaczego w szkole uczą się przyrody czy geografii, a nie ekonomii? Nie mam bladego pojęcia. To pytanie do minister edukacji. Mój syn po ukończeniu piątej klasy szkoły podstawowej stał się ekspertem od rodzajów gleb występujących w naszym kraju. Potrafił odróżnić lessową od bielicowej oraz wskazywać obszary występowania gleby antropogenicznej. Jednocześnie nie miał pojęcia czym jest obieg pieniądza w gospodarce i jak działa rynek. W interesie społecznym leży, aby ludzie najwcześniej jak się da zrozumieli podstawowe prawa ekonomii, wiedzieli czym jest budżet państwa i co się dzieje, kiedy zaczyna brakować w nim pieniędzy. Rozumieli, że kredyty wymagają spłaty, a sytuacja gospodarcza, ceny, kursy walut, oprocentowanie kredytów są z natury zmienne.

Pierwszym bohaterem książki są pieniądze. Dzieci na pewno rozumieją, że można za nie kupić komputer, playstation czy smartfona, ale czy wiedzą coś ponadto? Czy zdarza im się pomyśleć, skąd biorą się pieniądze i dlaczego przeważnie jest ich za mało?

Wielu profesorów ekonomii pewnie złapie się za głowę przy lekturze mojej książki. Dzieci bezwzględnie interesują się taką tematyką. Robią to jednak na swoich prawach. Ich porządek myślenia ekonomicznego nijak się ma do porządku podręczników akademickich. Bardzo łatwo wciągnąć je w tematykę finansową, a jeśli zaprosi się je do zabawy polegającej na zawieraniu transakcji, negocjacji i wymianie, czasem trudno zakończyć warsztat o czasie. Zaczynam więc od pieniędzy, bo są pierwszym rekwizytem ze świata ekonomii, który rozpoznaje dziecko. Dziesięciolatkowie, szczególnie ci po Pierwszej Komunii, są już wręcz ekspertami od finansów osobistych. Kolejne wątki książki mają oddawać naturalne zainteresowania dziecka.

"Ekonomia" w żadnym stopniu nie przypomina tradycyjnego podręcznika. Jestem pod wrażeniem ilustracji.

Bardzo zależało mi, by nie przypominała podręcznika. Unikam napominania czy pouczania czytelników. Łamię tę zasadę bodajże jeden raz, kiedy piszę, że oszczędzanie jest lepszym pomysłem na życie niż branie kredytów. Przyznam szczerze, że pierwotnie wyobrażałem sobie książkę inaczej - jako tekst wzbogacony rysunkami. Jednak wyjątkowy talent ilustratora, Maxa Skorwidera oraz jego twórcza brawura sprawiły, że ostatecznie wygląda jak wygląda. Jest jedną wielką ilustracją czasami wzbogaconą tekstem.

Myśli pan, że po tej lekturze dzieci zainteresują się ekonomią na poważnie?

Ma przede wszystkim inspirować. Terminologia ekonomiczna jest zbudowana w oparciu o proste metafory. Zależy mi nie tyle na efekcie poznawczym, co emocjonalnym. Chce dzieciaka zaciekawić, zmotywować do dalszych poszukiwań w przyszłości. Jeśli po lekturze zostanie w czytelniku jakaś drobina ciekawości świata ekonomii uznam, że mój cel został osiągnięty.

A może ta książka jest i dla dorosłych, i dla małych?

Została tak pomyślana, aby zainteresować nią również dorosłego czytelnika. Jest w niej sporo dowcipu, który odczyta i, mam nadzieję, doceni przede wszystkim rodzic. Moim zamierzeniem jest, aby była czytana wspólnie z dzieckiem. Ostatnio przeczytałem recenzję jednego z blogerów, który twierdził, że z mojej publikacji zrozumiał więcej niż z zajęć na uniwersytecie.

Boguś Janiszewski o sobie: Jestem rodowitym bydgoszczaninem. Po ukończeniu II LO wyemigrowałem na studia do Poznania. Tam skończyłem polonistykę na UAM a potem studia MBA na Uniwersytecie Ekonomicznym. Wciągnęła mnie przedsiębiorczość, przez dwadzieścia lat byłem zaangażowany w rozwijanie przedsięwzięć edukacyjnych. Byłem współzałożycielem i wieloletnim menedżerem Wyższej Szkoły Języków Obcych w Poznaniu. Obecnie, jak przystało na mężczyznę w kryzysie wieku średniego, realizuję młodzieńcze marzenia – piszę książki. I to działanie wciągnęło mnie jak na razie bez reszty.

Syn zapytał:
Nadesłane

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska