Znamy już więcej szczegółów zdarzenia, którego ofiarą padła policjanta z radziejowskiej komendy. Przypomnijmy, do incydentu doszło w minionym tygodniu, nocą, na ulicy Brzeskiej w Radziejowie.
O godz. 23.20 patrol zatrzymał do kontroli mercedesa, kierowanego przez 19-letniego Pawła M. Posterunkowa, sprawdzając dokumenty auta, stwierdziła brak aktualnych badań technicznych i za to zatrzymała dowód rejestracyjny pojazdu. Przy okazji stwierdziła też w aucie brak obowiązkowego wyposażenia, jakim jest gaśnica. Za to wykroczenie zaproponowała młodemu kierowcy mandat w wysokości 50 złotych.
Nastolatek zadzwonił po rodziców. Wkrótce na Brzeską podjechali swoim audi Małgorzata i Dariusz M., rodzice Pawła. Prowadziła matka, ojciec, wyraźnie nietrzeźwy, wyrwał policjantce dokumenty syna, przy okazji ubliżając policjantce.
Żona, siedząca za kierownicą audi, też mu wtórowała. Nagle wykonała manewr cofania, a że drzwi auta od strony pasażera małżonek zostawił otwarte, trafiła nimi funkcjonariuszkę, która przewróciła się i straciła przytomność.
Na to wszystko - wynika z ustaleń policji - pani Małgorzata zareagowała nieco dziwnie, pozostawiają ranną kobietę, męża, syna i... odjeżdżając z miejsca zdarzenia.
Dariusz M. trafił do policyjnego aresztu, gdzie pobrano mu krew do badań. Zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji Małgorzata M. usłyszała następnego dnia. Policjantka wyszła już ze szpitala, przebywa na dwutygodniowym zwolnieniu lekarskim.
