https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szaleństwo

Janina Paradowska
Jeszcze pierwsza w tej kadencji sejmowa komisja śledcza, mająca się zająć (nie wiadomo po co) bankami nie rozpoczęła pracy, a już zaczęto mówić o następnych.

Najgłośniej zaś o najśmieszniejszej, choć politycy zdają się ją traktować ze śmiertelną powagą. Otóż jest postulat, aby w drodze parlamentarnego śledztwa ustalić, że peerelowska Służba Bezpieczeństwa, w swym dawnym wcieleniu, a także już w charakterze pogrobowcy tamtej zwartej formacji, stworzyła całe życie polityczne Polski odrodzonej po 1989 roku.
Do tego bowiem sprowadza się licytacja, której byliśmy świadkami w ostatnich dniach. Zaczęła Platforma Obywatelska, z uporem godnym lepszej sprawy ścigająca Samoobronę, choć powinna wreszcie swój program poszerzyć choćby o ściganie LPR, a zwłaszcza Romana Giertycha jako ministra edukacji. PO chce, aby powołać komisję śledczą do zbadania korzeni Samoobrony. Sprawa nie jest nowa. Kiedyś coś na temat, że partię Leppera zakładali esbecy mówili bracia Kaczyńscy, zanim jeszcze stali się pierwszymi osobami w państwie i weszli w rozliczne alianse z Samoobroną. Podobno któryś coś słyszał, widział jakąś notatkę, ale do końca nie wie, jak było naprawdę. Przynajmniej teraz nie wie. Tak jest zresztą z większością spraw, o których bracia mówią. Wszystko zostaje niedopowiedziane, zawieszone, ginie we mgle podejrzeń nigdy nie udowodnionych. Taki to już styl politycznego życia braci i ich partyjnych kolegów. Teraz PO chce, by notatkę ujawnić i zbadać.
Nie wiedzieć czemu w obronę Samoobronę wziął prezydent RP, choć Lepper zawsze umiał się sam skutecznie bronić. Tak skutecznie, że doszedł do stanowiska wicepremiera. Otóż prezydent powiedział, że przydałoby się zbadać korzenie jeszcze innych partii i choć nazw nie wymienił nawet dziecko domyśliłoby się, że chodzi mu o PO (prezydentowi zawsze chodzi o PO) oraz o SLD. W przypadku SLD można w nieskończoność odgrzewać tak zwaną moskiewską pożyczkę, mimo że była już wielokrotnie prokuratorsko badana. Nie bardzo wiadomo, o co chodzi w przypadku PO. Jacy esbecy to ugrupowanie zakładali? Chyba że prezydent za esbeka uważa na przykład Konstantego Miodowicza, który raczej z opozycji przyszedł do nowego UOP. W każdym razie natychmiast odezwał się Miodowicz, który chce z kolei prześwietlić powstanie Porozumienia Centrum, czyli protoplasty Prawa i Sprawiedliwości. Sugeruje, że mogłoby się okazać, iż u korzeni partii Jarosława Kaczyńskiego stoją nie tylko dawni oficerowie WSI (to formacja może nawet gorsza niż SB, przynajmniej zdaniem obecnej ekipy, która akurat WSI rozwiązuje) to jeszcze pieniądze z FOZZ, co jest już nie zarzutem, ale po prostu zniewagą najwyższej rangi.
I tak oto doszliśmy do stanu, w którym wszyscy podejrzewają wszystkich i każdy ma przesłanki, by sądzić, że wszystkie partie (na razie poza podejrzeniami są tylko PSL oraz LPR, ale kto wie jak się sytuacja rozwinie) zanurzone są w przeszłości i nie powstałyby bez udziału służb specjalnych, wywodzących się oczywiście z PRL. Czyż można sobie wyobrazić większe zwycięstwo SB? Bez niej nie byłoby dziś żadnego politycznego pluralizmu i demokracji. Oczywiście, gdyby przyjąć, że w rzucanych obecnie podejrzeniach jest jakaś prawda. Na tym tle niewątpliwie słabo wypadają służby III RP, które partii nie zakładały, a nawet podobno je niszczyły w ramach tak zwanej inwigilacji prawicy. I lewicy zresztą też. SB jawi się więc jako konstruktorka życia politycznego, a służby wolnej Polski jako jego destruktorzy. Oto gdzie nas zaprowadziła polityczna logika naszych polityków. Po prostu w szaleństwo. Może jednak w tym szaleństwie jest metoda i jeszcze jedna szalona komisja też się przyda?
Autorka jest publicystką tygodnika "Polityka"

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska