Wspomniana trasa znajduje się w dwóch województwach: Kujawsko-Pomorskim i Warmińsko Mazurskim.
Niestety, samorząd sąsiedniego województwa nie jest zainteresowany utrzymywaniem połączenia na własnym terenie, tj.
od Klonowa do Działdowa.
Dlatego od ubiegłego roku to Kujawsko-Pomorski Urząd Marszałkowski w całości płacił za pociągi na trasie Brodnica-Działdowo. Mówił o tym na łamach "Pomorskiej" m.in. Marek Ostrowski, naczelnik działu marketingu PKP w Bydgoszczy.
Tegoroczny budżet dotacji kolei nie wystarczy na utrzymanie wszystkich połączeń.
Z tego powodu organizator przewozów (tzn. Urząd Marszałkowski) z przewoźnikiem (PKP) podjęli decyzję o zawieszeniu połączeń Toruń-Sierpc i Brodnica-Działdowo.
Trzeba przyznać, że w powiecie działdowskim samorządy zareagowały szybciej.
- W połowie stycznia burmistrz wystosował pisma do Warmińsko - Mazurskiego Zakładu Przewozów Regionalnych oraz Zarządu Województwa Warmińsko - Mazurskiego z wnioskiem o zmianę decyzji i utrzymanie obsługi kolejowej linii Brodnica-Działdowo. Ponadto w piśmie do władz województwa zwrócił się z prośbą o objęcie tego fragmentu oferty przewozowej umową
o dofinansowanie kolejowych przewozów regionalnych,
tak aby zostało zachowane kursowanie pociągów zgodnie z obecnym rozkładem - informuje Konrad Kulawik, inspektor do spraw promocji w działdow-skim magistracie.
W Brodnicy starosta dopiero z "Pomorskiej" dowiedział się o likwidacji połączenia. Sprawą zajęli się radni powiatu przy okazji wczorajszej sesji (ich stanowisko w jutrzejszym wydaniu).
O utrzymanie połączenia zabiegają też m.in.: Paweł Jankiewicz, Paweł Zgórzyński i Ryszard Bober z Sejmiku Kujawsko-Pomorskiego, Teresa Nowakowska z Sejmiku Warmińsko-Mazurskiego i posłanka Karolina Gajewska.
- W czasie ostatniego posiedzenia złożyłem interpelację o odstąpienie od likwidacji połączenia Brodnica-Działdowo - mówi Paweł Jankiewicz.
- Można na przykład zorganizować przetarg na realizację połączenia i wybrać najlepszą ofertę, a nie wspierać monopol PKP. W tym roku kolej dostała trzynaście milionów więcej dotacji niż przed rokiem, a i tak likwidują połączenia - dziwi się radny sejmiku.
- Mam kilka koncepcji. Drogę do ich realizacji otworzy nowelizacja ustawy o przewozach kolejowych. Obecnie nie wiadomo na przykład
czym jest połączenie międzywojewódzkie.
Zmiany umożliwią finansowanie takich połączeń z budżetu państwa. Przy czym trzeba zoptymalizować połączenia. W tym celu należy przeprowadzić odpowiednie badania w tym przepływu pasażerów - wyjaśnia Jacek Kmieć, niezależny analityk rynku kolejowego i publicysta "Wolnej drogi", periodyku kolejowej "Solidarności".
Okazuje się, że pasażerowie niekoniecznie powinni
płakać za PKP.
Głównym celem jest przecież dobro pasażera i utrzymanie połączenia, a nie utrzymanie PKP - skarbonki bez dna.
- Czytałem o alternatywnych przewoźnikach - mówi Konrad Kulawik z Działdowa.
- Kolej domaga się ponad trzech milionów złotych za utrzymanie linii. Nie wiadomo skąd wzięły się te wyliczenia. Zarząd województwa (Warmińsko-Mazurskiego - red.) nie chce ulegać szantażom PKP - relacjonuje Anna Wułkowska, dziennikarka Tygodnia Działdowskiego i dodaje: - Przejęciem połączenia najprawdopodobniej zainteresowanych jest dwóch prywatnych przewoźników: Stowarzyszenie Kolejowych Przewozów Lokalnych oraz PCC Rail.
To firmy znane na rynku przewozów.
Niestety, wczoraj nie udało nam się porozmawiać z przedstawicielami PCC Rail i SKPL.
Do sprawy wrócimy w jednym z najbliższych wydań "Pomorskiej".
***
Każdego roku PKP płacze na brak pieniędzy a kolejne dotacje przejada nie modernizując taboru i likwidując połączenia. Nic dziwnego, że kończy się cierpliwość samorządów. Czas najwyższy rozejrzeć się za nowym partnerem w kolejowej czapce.
