Polska - Węgry 1:2 (0:0, 0:0, 1:2)
Bramki: 0:1 Hari - Banham, Sebok (42), 1:1 Bryk - Pasiut (57), 1:2 Sziranyi (60)
Zwycięstwo naszych rywali nie jest niespodzianką. Węgrzy są od lat wyżej notowani w światowym rankingu, w Krakowie grali bardzo dobrze, a ich grę napędza trzech naturalizowanych Kanadyjczyków. Przed tym meczem mieli 3 punkty więcej i mogli sobie pozwolić nawet na porażkę po dogrywce, Polaków interesowało wyłącznie zwycięstwo w regulaminowym czasie.
Od początku jednak groźniejsi byli Węgrzy (bardzo dobre interwencje Przemysława Odrobnego w bramce). Gospodarze koncentrowali się na defensywie i zaatakowali bardziej zdecydowanie dopiero, gdy rywale zdobyli prowadzenie na początku ostatniej tercji (wtedy oddali 14 celnych strzałów, tyle samo łącznie w dwóch wcześniejszych częściach).
Szturm okazał się jednak trochę spóźniony, choć Polacy wspaniale walczyli do końca. W końcówce debiutujący na tak dużej imprezie trener Jacek Płachta wycofał bramkarza. Manewr się powiódł, bo pięknym uderzeniem z niebieskiej linii wyrównał Mateusz Bryk. Kolejna próba stworzenia liczebnej przewagi w ostatniej minucie skończył się już fiaskiem, Węgrzy przejęli krążek i strzelili zwycięskiego gola na 4 sekundy przed końcem.
Awans do elity wywalczył także Kazachstan, do grupy B została zdegradowana Ukraina