Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła rozkwitających kujonów

Rozmawiała: Iza Wodzińska

     Rozmowa z JERZYM WIECZORKIEM, dyrektorem Gimnazjum i Liceum Akademickiego w Toruniu, w którym uczy się wybitnie uzdolniona młodzież z całego kraju.
     - Pięć lat temu rozpoczął się w pańskiej szkole eksperyment polegający na tym, by dać najzdolniejszym młodym ludziom szansę nauki w doskonałych warunkach, pod okiem najlepszych pedagogów, także nauczycieli akademickich. Czy dziś, kiedy pierwsi wasi absolwenci poszli w świat, można pokusić się o ocenę tego przedsięwzięcia?
     - Pięć lat to w oświacie zbyt mało, by pokusić się o jakieś kategorycznie sądy. Ocena będzie możliwa dopiero po wielu latach, kiedy kolejne roczniki wejdą w dorosłe życie. Jedno można powiedzieć na pewno: dla wielu naszych uczniów ta szkoła jest wielką życiową szansą, bo we własnych środowiskach nigdy nie mieliby takich możliwości rozwoju i dostępu do wiedzy przez duże W. GA daje im tę szansę, bo - w przeciwieństwie do innych elitarnych szkół - nie wymaga płacenia czesnego, a w naszym internacie płaci się tylko niewielką kwotę za posiłki. Po pięciu latach okazało się też, że choć przekazujemy wiedzę w zakresie znacznie szerszym niż podstawy programowe, a do tego w czasie o rok krótszym niż normalny cykl szkolny, to jej przyswojenie nie przekracza możliwości młodych ludzi. Jedną z form intensyfikacji nauczania są u nas zajęcia fakultatywne z dwóch wybranych przez każdego ucznia przedmiotów, gdzie treści programowe są znacznie poszerzone. Ostatnio zastanawialiśmy się, czy w ten sposób nadmiernie ich nie przeciążamy i czy nie wystarczyłby jeden fakultet. Ale powiedzieli, że nie są przemęczeni i dadzą sobie radę.
     - Czy 5 lat temu nie obawialiście się państwo, że klasa złożona wyłącznie z osób z zadatkami na geniuszy to mieszanka wybuchowa?
     - Mieliśmy pewne obawy. Oni na pewno są inni, ale w dużej mierze te różnice wypadają na plus. Wystarczy popatrzeć na nasz budynek: przez 5 lat nie był remontowany, ale nigdzie nie ma żadnych szpecących napisów, nikt niczego nie zdemolował. Agresja zdarza się u nas rzadko, a jeśli już się pojawia, staramy się natychmiast wkraczać. Ze względu na wcześniejsze własne doświadczenia, oni są z natury bardzo tolerancyjni.
     - ?
     - Większość z nich była uważana w poprzednim środowisku za niesympatycznych kujonów. To ciężkie doświadczenie. Pamiętam, kiedy na początku marzyło mi się, żeby uczniowie naszej szkoły czymś się wyróżniali - mundurek, beret, szalik - i zaproponowałem to rodzicom, spotkałem się z bardzo ostrą reakcją. "Te dzieci są już wystarczająco napiętnowane i czują się takie", usłyszałem. Ale zauważyłem, że dziś, chodząc do tej szkoły, oni identyfikują się z nią i czują się wyróżnieni w sensie pozytywnym.
     - Czy toruński adres sprawia, że w szkole więcej jest torunian?
     - Nieznaczna większość spośród 205 obecnych uczniów to przyjezdni mieszkający w internacie. Reszta mieszka w Toruniu lub w najbliższej okolicy. W Polsce nie ma tradycji posyłania tak młodych ludzi po nauki gdzieś daleko. Znalazła się jednak całkiem spora grupa rodziców, która uznała, że jeśli jest szansa, by dać dziecku coś najcenniejszego - przyzwoite, otwierające wielkie możliwości wykształcenie - to w tym celu można powierzyć je komuś obcemu.
     - Kto posyła swoje dzieci do waszej szkoły?
     - Cały przekrój społeczeństwa. Z dużych miast i bardzo małych wiosek, z rodzin o niskim i wysokim statusie społecznym, majętnych i ubogich. Wszystkie te czynniki wpływają na rozwój intelektualny dziecka. Miałem okazję patrzeć, jak te dzieci, które nie miały najlepszych warunków do nauki w szkołach podstawowych, wręcz rozkwitały u nas. Przyjeżdżały początkowo trochę zahukane, zalęknione - a potem następował rozwój przyprawiający o zawrót głowy!
     - Wybitnie uzdolnieni to częściej chłopcy, czy dziewczyny?
     
- Jest dokładnie pięćdziesiąt-pięćdziesiąt. "Płeć mózgu" nie odgrywa żadnego znaczenia. Nie będzie to żadne odkrycie jeśli powiem, że dziewczyny są znacznie bardziej pracowite i systematyczne. Ci nasi "geniusze" w spodniach często dają do zrozumienia, że są do wyższych celów stworzeni, a przyziemne sprawy - np. prowadzenie strony internetowej - nie są dla nich, bo oni informatyką zajmują się "głębiej". Ale najlepsi, jak dotąd, matematycy naszej szkoły, to dziewczyny.
     - Jak rozkładają się zainteresowania i predyspozycje waszych uczniów?
     - Myślę, że większość zainteresowań odkrywamy dopiero tu u nas, wspólnie. Kiedy pytamy ich o nie w pierwszej klasie, to wszyscy odpowiadają, że są "informatykami", choć nie wiedzą co to informatyka, tylko lubią siedzieć i tłuc w klawiaturę. Humanistów w pierwszej klasie jest tylko kilku. Potem to wszystko się zmienia. Okazuje się zwykle, że osób o zainteresowaniach matematyczno-fizyczno-informatycznych jest 5-6 na roku, humanistów podobnie. Reszta to "przyrodnicy", zainteresowani biologią, chemią, geografią.
     - Czy te dzieci żyją z jakąś szczególną presją karierową?
     - To są bardzo indywidualne sprawy. Zwykle decyduje o tym atmosfera domowa.
     - Co daje szkole zaplecze w postaci Uniwersytetu Mikołaja Kopernika?
     - Od pierwszego dnia nauki nasze dzieci stają się członkami Biblioteki Uniwersyteckiej i mają dostęp do całego księgozbioru UMK. Na specjalnych zajęciach uczą się poruszania w bibliotece, korzystania z katalogu. Ponieważ jesteśmy w uniwersyteckiej sieci komputerowej, końcówka katalogu Biblioteki Głównej jest w naszej szkolnej bibliotece. Organizujemy też cykl spotkań "Profesorowie UMK proponują" - bardzo chętnie przychodzą do nas utytułowani ludzie, by szczególnie najmłodszym naszym uczniom przedstawić dyscyplinę, którą się zajmują. Wielu z nich pozwala to zidentyfikować własne zainteresowania. Otworem stoją dla nas wszystkie pracownie i laboratoria uczelni - kiedy chcemy coś zobaczyć, nikt nigdy nie marudzi, że nie ma czasu. Jeśli chodzi o kadrę, to pracują u nas ludzie z UMK, ale nie jest tak, że kto chce, to przychodzi. Wszyscy nasi nauczyciele - także pracownicy naukowi uniwersytetu - podlegają naszej procedurze weryfikującej. GA ma radę programową, powoływaną przez rektora - obecnie szefuje jej pani prof. Limont, która kieruje w UMK Zakładem Edukacji Artystycznej.
     - Wiem, że niektórzy wasi uczniowie uczestniczą w regularnych zajęciach na uczelni.
     - W ubiegłym roku było to ok. trzydzieści osób, obecnie kilkunastu. Chodzą na informatykę, fizykę, psychologię, anglistykę, stosunki międzynarodowe. Jest dziewczyna, która zdając w tym roku maturę będzie miała praktycznie zaliczony pierwszy rok stosunków międzynarodowych. Już zdała wszystkie zaliczenia i egzaminy.
     - "Wasi" radzą sobie z nimi równie dobrze jak studenci?
     - Wielu wykładowców twierdzi, że są lepsi!
     - Wszyscy ubiegłoroczni absolwenci poszli na studia tam, gdzie chcieli?

     - Spośród 33 maturzystów, wszyscy - z wyjątkiem jednej dziewczyny, która wymarzyła sobie kierunek artystyczny - znaleźli się na wymarzonych studiach, na uczelniach z wysokiej półki. 32 osoby dostały się na dzienne, bezpłatne studia w renomowanych szkołach wyższych. Rekordzista doskonale zdał egzaminy wstępne na kilka prestiżowych kierunków - m. in. na prawo i na ekonomię w UMK i w Warszawie. Jedna z dziewczyn dostała się na prestiżowy amerykański uniwersytet Princeton i pojechała tam studiować. (Jest uzdolniona matematycznie i gra na skrzypcach.) To bardzo bogaty uniwersytet i każdy jego student, jeśli potrzebuje, otrzymuje pomoc finansową, jest np. zwolniony z czesnego, a uczelnia daje mu szansę zarobienia na pozostałe koszty utrzymania. Nasza dziewczyna napisała nam, że pracuje w laboratorium biogenetycznym i na razie sądzi, że z biogenetyką zwiąże swoją dalszą edukację.
     - Czy edukacja w GA jest droga?
     - Tylko 1,5 razy droższa niż w normalnym toruńskim gimnazjum i liceum.
     ramka:
     Gimnazjum i Liceum Akademickie:
     

  • jedyna tego typu szkoła w kraju
         

  • prowadzona przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
         

  • nie przyjmuje " z ulicy" - by się dostać, trzeba przejść trójstopniowe sito, w tym badania w poradni pedagogiczno-psychologicznej
         

  • realizuje program gimnazjum i liceum w 5 lat
         

  • liczebność klas nie przekracza 20 osób
         

  • 4 godz. angielskiego tygodniowo na każdym poziomie
         

  • poza tym: niemiecki, francuski, łacina
         

  • obowiązkowe zajęcia fakultatywne, poszerzające wiedzę z wybranych dziedzin.
         


  •      


  •      


  •      


  •      


  •      

  • emisja bez ograniczeń wiekowych
    Wideo

    Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Dołącz do nas na X!

    Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

    Obserwuj nas na X!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!

    Polecane oferty

    Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska