Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkole w Rychławie grozi zamknięcie

Aleksandra Gappa
obawia się, że szkoła społeczna to za duże wyzwanie dla mieszkańców Rychławy
obawia się, że szkoła społeczna to za duże wyzwanie dla mieszkańców Rychławy Aleksandra Gappa
- Nie damy zamknąć szkoły! Będziemy o nią walczyć, bo uczniowie czują się tu jak w domu - mówią mieszkańcy Rychławy.

W Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Rychławie uczy się obecnie 46 dzieci. Jak na ironię, ma ona być zamknięta dokładnie w 100 rocznicę swojego istnienia, czyli z końcem tego roku szkolnego.
Według danych USC, liczba uczniów w Rychławie rokuje tendencję zwyżkową. Włączając 6-latki, które niebawem mają zasilić szeregi podstawówek, w 2014/2015 będzie to już 71 dzieci, a w 2016/2017 - 83.

Wiadomości ze Świecia

Najwięcej na pensje

Mimo to, władzie gminy Nowe, decyzję o likwidacji placówki tłumaczą głównie względami ekonomicznymi: do jednego ucznia gmina musi dopłacać 13,5 tys. zł. Subwencja otrzymana na rok 2011 to 57 proc. kosztów funkcjonowania szkoły, pozostałe 43 proc. dokładane jest z budżetu gminy. - Najwięcej wydajemy na pensje nauczycieli, około 81 proc., wydatki rzeczowe stanowią 15 proc., fundusz socjalny 4 proc., a dokształcanie nauczycieli 0,03 proc. - uściśla zastępca burmistrza Zbigniew Lorkowski.

Mieszkańcy Rychławy są oburzeni. - Gmina chce zyskać pieniądze kosztem naszych dzieci! Za nic ma to, że w naszej szkole czują się one jak w rodzinie. Uczą się w małych klasach. Każdy jest dopilnowany, nauczyciel jest tu autorytetem. Boimy się, że w Nowem, w zbieraninie 500 osób, nasze dzieci zagubią te wartości - tłumaczą rodzice. Ich żal potęguje fakt, że włożyli serce w wystrój szkoły. - Ławki na boisku szkolnym i chodniki zrobiliśmy własnymi rękoma - przekonują.

Dzieci z Rychławy spędzają także w szkole czas wolny. Co roku organizowanych jest tu wiele imprez, m.in. dzień dziecka. Biorą w nich udział nie tylko uczniowie, ale też mieszkańcy. - Kto dowiezie nasze dzieci na popołudniowe zajęcia pozalekcyjne do Nowego? - pytają rodzice. - Nie wszyscy mają samochód.

Są też inne argumenty. - Obowiązkiem gminy jest prowadzenie szkół. Po co więc gmina dofinansowuje stowarzyszenia, skoro brakuje jej pieniędzy na szkołę? Wystarczy obniżyć diety radnych i już będzie więcej pieniędzy. Kiedyś dieta liczyła 50 zł, teraz 450 zł, a przewodniczący ma nawet 550 zł! - wylicza Jerzy Kurek, którego wnukowie uczą się w szkole w Rychławie.

Rychławiacy mają też inny pomysł. - Dzieci z Gajewa, zamiast do Nowego, można dowozić tutaj. Jest bliżej. Wtedy byłoby więcej uczniów - przekonują.

Nieugięta gmina

Jednak gmina jest nieugięta. Jedyna alternatywa, jaką proponują nowskie władze, to utworzenie szkoły społecznej, co musiałoby spocząć na barkach jakiegoś stowarzyszenia. - Oddamy bezpłatnie budynek, przekażemy subwencję, zapewnimy dopłatę z budżetu gminy oraz pomoc księgową w prowadzeniu spraw kadrowych - deklaruje Lorkowski.
- Byłam w szkole społecznej, aby zobaczyć czy podołamy temu zadaniu. Jednak 100 tys. zł, które mamy otrzymać od gminy to za mało. Potrzeba jeszcze około 250 tys. zł. Żyjemy w biednym środowisku. Do kogo się zgłosić o stałe dofinansowanie? - pyta dyrektorka szkoły Maria Koniarska.
Los szkoły rozstrzygnie się podczas najbliższej sesji rady miejskiej. Wcześniej mieszkańcy chcą się jeszcze spotkać z radnymi, bo na ostatnim spotkaniu z władzami miasta nie pojawił się żaden z nich. Jeśli radni zdecydują się zamknąć szkołę, większość rodziców deklaruje, że nie wyśle dzieci do szkoły w Nowem, tylko do SP Kamionka w województwie pomorskim.
Do sprawy wrócimy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska