- W poniedziałek rano córka nie została wpuszczona do szkoły, bo nie miała przy sobie identyfikatora - twierdzi ojciec jednej z uczennic Liceum Marii Konopnickiej. - Legitymacja szkolna, jak się okazało, nie była dla pani wicedyrektor wystarczającym dowodem, że córka jest uczennicą właśnie tej szkoły.
Dziewczyna wróciła do domu zapłakana. Twierdziła, że podobny los spotkał sporą grupę uczniów renomowanego liceum. Nasz Czytelnik jest oburzony takim potraktowaniem młodych ludzi.
Pokazuje identyfikator
na którym nie ma nawet pieczęci szkoły, wydrukowano jedynie nazwę liceum i naklejono zdjęcie. Bożena El-Maaytah z włocławskiej delegatury Kuratorium Oświaty zapewnia, że identyfikatory dla uczniów nie są obowiązkowe. Jeśli jednak szkoła wprowadzi je zarządzeniem wewnętrznym, to uczniowie muszą się temu podporządkować.
- W niektórych placówkach oświatowych, również włocławskich, obowiązek noszenia identyfikatorów nałożono zarówno na uczniów, jak i na nauczycieli - informuje Bożena El-Maaytah. - W praktyce okazuje się jednak, że sporo z tym kłopotów, zwłaszcza w przypadku zagubienia identyfikatorów. Dlatego wiele placówek w ogóle z nich rezygnuje.
W LO im. M. Konopnickiej obowiązek posiadania identyfikatorów nakłada na uczniów statut szkoły.
- Chodzi wyłącznie o bezpieczeństwo
_uczniów - wyjaśnia dyrektor Krystyna Sobczak. - Mamy obecnie do czynienia z wieloma niekorzystnymi zjawiskami, jak choćby narkotyki, dlatego ważne jest, by do szkoły nie dostawały się osoby postronne. Nauczyciele, osoby z obsługi, nie znają wszystkich uczniów, dlatego zależy nam, by w widocznym miejscu posiadali identyfikatory.
Pani dyrektor nie było w szkole w poniedziałkowy ranek, gdy jej zastępczymi wydała kontrowersyjną decyzję. - _Zapewniam, że taka sytuacja się nie powtórzy - mówi Krystyna Sobczak. Niewykluczone, że w przyszłym roku LMK wprowadzi nowe identyfikatory dla uczniów, wyposażone w tzw. chipy, będące rodzajem klucza do szkolnych drzwi. Wszystko po to, by uczeń był w placówce bezpieczny.
**
