Nosi tytuł "Bądź ze mną. Jestem", dla reżysera te zdania są kluczem do interpretacji tekstu Schmitta. Bo przecież trudno umierać w samotności, łatwiej z przewodniczką - panią Różą, z którą można przećwiczyć życie w różnych jego fazach. Od dziecka po starca. Łukasz Sajnaj, który gra Oskara, pod koniec ściera z twarzy clownowski makijaż - tak, stanowczo, życie to nie jest maska i poza, to śmiertelnie poważna rzecz.
Przeczytaj także:Tuchola-Chojnice. Wymiana doświadczeń teatralnych? Ależ tak!
Nie bez powodu Szlanga sięga po motywy związane z ikonologią chrześcijańską, wszak jego bohater "rozmawia" z Panem Bogiem i poszukuje sensu w chorobie i cierpieniu, a figura Chrystusa nasuwa się w sposób oczywisty.
Aktorzy - Daria Kowalonek i Łukasz Sajnaj stworzyli wyraziste postacie i bardzo ładnie budują swoją relację na scenie. Spektakl jest smutny w klimacie, ale paradoksalnie niesie nadzieję. Jak ostatni taniec pani Róży...