Chodzi o odcinek Szosy Chełmińskiej od ul. Wybickiego do Grunwaldzkiej. To miejsce, które jest najbardziej rozkopane w związku z budowaną w pobliżu trasą średnicową. Na odcinku ok. 300 metrów nie ma ani jednej latarni.
Może mnie nie rozjedzie
- Jeszcze jakiś czas temu to nie był aż tak duży problem - mówi pani Agnieszka, nasza Czytelniczka. - Ale teraz zmrok zapada szybko, po godzinie 16 przejście Szosą Chełmińską na tym odcinku jest drogą przez mękę. Po jednej stronie ulicy znak: przejście dla pieszych zakazane. Szkoda, bo zza znaku widać w miarę równą drogę. Po drugiej stronie ulicy takiego znaku albo nie ma, albo go nie zauważyłam, bo jest tak ciemno. Ale przejść i tak się nie da, bo zamiast chodnika - dziura na dziurze. Mam więc wybór - albo iść po złej stronie ulicy, cały czas w kompletnych ciemnościach, albo bezczelnie wejść na jezdnię i liczyć na to, że jakimś cudem żaden samochód mnie nie rozjedzie.
Czytaj także: Znów zmiany przy toruńskiej trasie średnicowej
A o to nietrudno. - Przejeżdżam tamtędy od czasu do czasu - mówi pan Krystian. - Pieszych kompletnie nie widać, nawet jak już wychodzą na jezdnię.
Czas do połowy grudnia
Co na to Miejski Zarząd Dróg? Przyznaje: problem jest, ale być może już niedługo. - Rozmawialiśmy z wykonawcą, zobaczymy, co da się zrobić, by rozwiązać tę sytuację - zapewnia Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik prasowa MZD.
Niezależnie od tego najpóźniej w połowie grudnia wykonawca ma rozpocząć instalowanie nowego oświetlenia na ciemnym odcinku ulicy.
Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »