Sport to zdrowie, ale do czasu. Przede wszystkim wówczas gdy do gry wchodzą chemiczne substancje, często kupowane z niesprawdzonych źródeł.
W ostatnich dniach wciąż jest głośno o „dopingu” w kontekście braci Zielińskich, którzy zostali wyrzuceni z olimpijskiej reprezentacji Polski. Okazuje się jednak, że nawet sportowcy amatorzy często sięgają po niedozwolone substancje.
Na popularnym portalu z ogłoszeniami wręcz roi się od ofert - nie tylko z „chemicznym dopingiem”, ale również z... układaniem cyklów sterydowych. Ogłoszenia z reguły kierowane są do amatorów, którzy szybko (i niezdrowo) chcą zwiększyć masę mięśniową.
Autor jednego z anonsów oferuje m.in. sterydy anaboliczne (pochodne testosteronu, stymulujące wzrost masy mięśni) czy tzw. HGH (hormon wzrostu). Zapowiada, że towar wysyła w ciągu 24 godzin, a paczkę można sprawdzić przy kurierze, przed zapłatą.
- Cykl sterydowy układam gratis - powiedział przez telefon naszemu dziennikarzowi, myśląc, że rozmawia z potencjalnym nabywcą.
- To substancje, które mają silne skutki uboczne, a niewłaściwe ich zażywanie może doprowadzić nawet do śmierci - ostrzega dr Marek Wiśniewski z Pomorskiego Centrum Toksykologii.
Przeczytaj również: Jedna wpadka, a cień na całym polskim sporcie [rozmowa]
Oferowane w anonsach sterydy anaboliczne czy hormon wzrostu to preparaty, które wykorzystywane są w medycznych terapiach. Środki te może zalecić tylko lekarz. Jednak nawet pod opieką specjalisty, u chorych, np. na zanik mięśniowy, występuje cały wachlarz działań niepożądanych.
- Chodzi na przykład o objawy ze strony ośrodkowego układu nerwowego. Sterydy anaboliczne mogą zmienić zachowanie - powodować agresję, utrudniać koncentrację - mówi dr Wiśniewski. - Niewłaściwie przyjmowane hormony i anaboliki mogą zaburzyć funkcjonowanie całego organizmu. Czyli doprowadzić do przejściowej niepłodności i impotencji, a także do trwałej niepłodności. Anaboliki przyjmowane na własną rękę mogą paradoksalnie spowodować uszkodzenie i utratę mięśni, a nie ich przyrost. Przyjmowanie takich środków bez wskazań medycznych niesie ze sobą ryzyko uszkodzenia nerek, wątroby, a nawet doprowadzić do śmierci - wylicza nasz rozmówca.
Kujawsko-pomorska policja zapewnia nas, że nielegalny handel w internecie jest przez nią systematycznie sprawdzany. Także w kontekście sprzedaży środków farmakologicznych, na którą nie ma się pozwolenia. - Nasze działania polegają najpierw na namierzeniu autora ogłoszenia i sprawdzeniu, czy znajduje się w naszym zasięgu - mówi podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy KWP w Bydgoszczy.
Jeśli podejrzenia okazują się prawdziwe, sprawa przekazywana jest dalej. Zajmują się nią przede wszystkim funkcjonariusze z wydziałów do spraw zwalczania przestępczości gospodarczej i kryminalnego oraz komend miejskich i powiatowych, w zależności od lokalizacji podejrzanego ogłoszenia.
Jednak policjanci przyznają, że walka z nielegalnym handlem w internecie, także tym, który dotyczy środków anabolicznych, wcale nie jest łatwa. Głównie chodzi o fakt, że samo ich posiadanie nie jest zabronione. Przestępstwem jest natomiast handel anabolikami.
- To trudne sprawy do rozwiązania. Internet jest przestrzenią niemal bez granic - podkreśla podinsp. Chlebicz.
W ciągu ostatnich kilku lat policja z naszego regionu, na szczęście, nie musiała interweniować w tej kwestii. Sporym sukcesem była natomiast sprawa z 2011 roku. Funkcjonariusze KGP i KWP w Bydgoszczy zatrzymali dwie osoby z powiatów grudziądzkiego i bydgoskiego, powiązane z szajką handlarzy anabolikami.