https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szukała policja i straż miejska. Znaleziono ją w ...szpitalu!

(ms)
Halina Dobert, była sekretarz gminy Nakło, a obecnie wiceburmistrz Łobżenicy wyszła przedwczoraj z domu mówiąc, że idzie do kościoła i... ślad po niej zaginął.

Halina Dobert jest mieszkanką Mroczy. Wychodząc w środę z domu nie wzięła telefonu komórkowego. Matce powiedziała, że idzie do kościoła. Gdy po kilku godzinach nie wróciła zaniepokojona matka powiadomiła policję o zaginięciu córki. Wszczęto poszukiwania.

Droga wśród ludzi

- Z domu pani Haliny do kościoła idzie się główną ulicą, nie opłotkami. Gdyby jej się coś stało przecież ktoś by zauważył - podkreślano wczoraj w mroteckim ratuszu zastanawiając się co robić. Bo gdy poszukiwania prowadzone przez policję nie dały rezultatu, a od zaginięcia minął dzień, matka Haliny Dobert o pomoc poprosiła władze miasta.

Wiesław Gozdek, burmistrz Mroczy, do poszukiwań zaginionej skierował strażników miejskich. Po dalszych rozmowach zdecydowano o postawieniu na nogi strażaków z OSP. Wczoraj około południa w mieście zawyły strażackie syreny. Druhowie szykowali się do akcji poszukiwawczej.

Trafiła do Bydgoszczy

Gdy w Mroczy o zaginięciu zrobiło się głośno, a akcja poszukiwawcza nabierała rozmachu udało się w końcu ustalić, co stało się z wiceburmistrz Łobżenicy.
Halina Dobert po drodze wstąpiła do apteki w Mroczy i tam zasłabła. Odnaleziono ją w szpitalu im. Jurasza w Bydgoszczy. Leży na oddziale neurochirurgii.

Jak to możliwe?

-Jest w dość poważnym stanie. Wciąż nie odzyskała przytomności - informuje wiceburmistrz Mroczy Piotr Hemmerling. Zapowiada, że władze wyjaśniać będą jak mogło dojść do takiej sytuacji. Jak to możliwe, że przez tak długi czas nikt nie powiadomił rodziny o zdarzeniu w aptece i zabraniu Haliny Dobert do szpitala przez karetkę?

- Przecież jest ona osobą powszechnie znaną. To zupełnie niezrozumiałe - podkreśla oburzony Piotr Hemmerling.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Ramus
Augustus oczywiście ,ze jesteśmy wszyscy/cała roczina/wdzięczni PANU BURMISTRZOWI za włączenie do akcji swoich służb!Ale nie można zapominać o pracownikach apteki którzy udziwlil jej fachowej POMOCY.Chodzi mi tylko o to,ze pomorska opublikowała nie w pełni prawdziwą sytuacje.DZIĘKUJEMY WSZYSTKIM ZA ZAANGAŻOWANIE W POSZUKIWANIU HALINKI
A
Augustus
Ramus zdaje się, że jesteś niesprawiedliwy , chyba dobrze, że władze miasta chciały pomóc zrozpaczonej matce włączając do poszukiwań swoje służby. Zdumiewa tylko zachowanie pracowników apteki., którzy o zdarzeniu nie powiadomili rodziny !!! To Ty mieszasz nieszczęście z polityką !!! Daj sobie spokój !!!
R
Ramus
Myślałem,ze Pomorska jest gazetą opierającą się na sprawdzonych informacjach !!!!Sam osobiście brałem udział w poszukiwaniach Hlinki,i sam osobiście zgłaszałem zaginięcie POLICJI,a już na pewno nie prosia o to PANA BURMISTRZA MROCZY MATKA PANI HALINKI-po prostu nie była w stanie tego zgłosić ani Policji ani władzą Mroczy.Jak można tragedię rodzinną wykorzystywac do jak sądze--kampanii lub rozgrywek między właścicielem apteki a ładzami Mroczy!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska