"Kronika Rypińska" poświęca swoje łamy głównie burmistrzowi Markowi Błaszkiewiczowi, pisząc, jak to pod jego rządami miasto rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej. W ostatnim numerze samo nazwisko pierwszego obywatela pojawiło się aż 24 razy, nie licząc wielu zdjęć. Trudno się dziwić, że dla opozycji w tym "samorządowym" periodyku miejsca już nie starcza.
Okazuje się, że wydawanie za pieniądze podatników dworskiej gazety może jednak burmistrzowi nie wyjść na zdrowie. Do przewodniczącego rypińskiej rady miasta Piotra Gałkowskiego trafiło już pismo kujawsko-pomorskiego wojewody, nakazujące zbadanie legalności tego interesu. Przepisy zabraniają bowiem burmistrzowi m.in. zarządzania działalnością gospodarczą. Tymczasem wydawana za publiczne pieniądze "Kronika" do końca ub. roku była rozprowadzana odpłatnie.
Taki sam zarzut postawiono niedawno burmistrzowi Ciechocinka. Wprawdzie tamtejsza rada nie zgodziła się na wygaszenie jego mandatu, teraz jednak uchwałę tę badają prawnicy wojewody. Jak informuje jego rzecznik, jeśli okaże się, że złamano przepisy, wojewoda odwoła burmistrza w drodze tzw. rozstrzygnięcia nadzorczego.
Wkrótce po postawieniu zarzutów burmistrzowi Ciechocinka "Kronika Rypińska" stała się bezpłatna.
- Sprawę rozpatrzymy na sesji, już w najbliższy piątek - mówi przewodniczący Gałkowski. Jego zdaniem wniosek nadaje się do kosza, ale zgodnie z prawem musi być rozpatrzony. Jak twierdzi, nawet opozycja ma tej sprawie wątpliwości.
