Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze zabójstwo 64-latka w Koronowie. Kotek i Kolasa uniewinnieni?

mc
Poszlakowy proces w sprawie tajemniczego zabójstwa w Koronowie rodzi więcej pytań, niż odpowiedzi. Skazani w pierwszej instancji "Kotek" i "Kolasa" nie przyznają się do zabójstwa.
Poszlakowy proces w sprawie tajemniczego zabójstwa w Koronowie rodzi więcej pytań, niż odpowiedzi. Skazani w pierwszej instancji "Kotek" i "Kolasa" nie przyznają się do zabójstwa. sxc.hu
Andrzej K., pseudonim "Kotek" i Krystian P., "Kolasa" usłyszeli już wyroki za zabójstwo dokonane w 2008 roku. Teraz mogą zostać uniewinnieni.

W bydgoskim Sądzie Okręgowym zeznawali wczoraj policjanci, którzy prawie trzy lata temu dzień po zabójstwie przesłuchiwali jedynego świadka w sprawie. Wyjaśnienia składał też sam Piotr P., 28-letni
Koronowianin, który obserwował całe zajście z okna swego mieszkania.

Zeznaniom przysłuchiwali się oskarżeni. Krystian P. z niedowierzaniem co chwilę kręcił głową. Razem z nim, na ławie oskarżonych siedział skazany wyrokiem pierwszej instancji Andrzej K. Obaj mężczyźni usłyszeli już wyroki 10 i 8 lat za zabójstwo. Uchylił je sąd apelacyjny w Gdańsku.

Nocne kluczenie za bandytami

Zabójstwo miało miejsce 5 lipca między godz. 21, a 23 w Koronowie na ulicy Bydgoskiej.

- Około godziny 20 wróciliśmy z żoną i córką do domu. Byliśmy wcześniej u znajomych- zeznaje Piotr S. - Żona przed godz. 21 wyszła do pracy. Córka usnęła, a ja oglądałem jakiś program telewizyjny - dodaje świadek. - Wcześniej, u znajomych wypiłem trochę alkoholu.

To "trochę" to 2,5 promila, które wskazał jeszcze tego samego wieczora policyjny alkomat.

- Usłyszałem jakieś hałasy za oknem. Wyjrzałem. Ulicą szło trzech mężczyzn. Dwóch z nich wyzywało tego trzeciego - dodaje świadek.

W zeznaniach, które Piotr S. złożył następnego dnia w koronowskim komisariacie policji, świadek przywołuje usłyszane wyzwiska "Ty chu..., dawaj to wino!". To jeszcze nie koniec, mężczyzna postanowił zbadać, w jakim kierunku uda się głośna grupa.

- Ulicą Farną doszedłem na tak zwany mały rynek, następnie Wodną, aż do ulicy Bydgoskiej - opowiada S. - Tam z odległości kilkudziesięciu metrów obserwowałem szarpaninę. Starszy mężczyzna wzywał pomocy. Krzyknąłem, żeby tamci dwaj dali mu spokój. Po chwili widziałem, jak człowiek osuwa się na ziemię.

"Halo, on już nie żyje..."

Świadek podszedł do mężczyzny leżącego na chodniku, a następnie pobiegł za uciekającymi sprawcami. Nie dogonił ich, zdążył tylko zauważyć, że niższy z mężczyzn biegnie trzymając czarną aktówkę.

- Wróciłem do leżącego człowieka - wspomina świadek. - Krwawił. Zadzwoniłem na policję.
Rozmowy telefoniczne z policją były dwie. Nastąpiły w odstępie kilku minut. "Halo... on już nie żyje" - to słowa, które S. wypowiedział do dyżurnego policjanta chwilę po pierwszym telefonicznym zawiadomieniu o rannym.

Ofiara to 64-letni Zbigniew G., mieszkaniec Koronowa. Zginął od ran kłutych w tułów. Sąd pierwszej instancji orzekł, że motywem zbrodni było... wino, które przyszła ofiara niosła w reklamówce. Śledczy nie zabezpieczyli jednak narzędzia mordu.

- To proces poszlakowy - przyznaje Urszula Peplińska, adwokat Krystiana P. - Nie znaleziono narzędzia zbrodni, a skazani od początku nie przyznają się do zabójstwa. Dlatego wnosimy o ich uniewinnienie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska