Na miejsce pojechali natychmiast policjanci i strażacy - Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce zdarzenia i przesłuchali świadków - mówi Wioletta Dąbrowska, rzecznik prasowy toruńskiej policji. - Będziemy sprawdzać, czy nie zostały naruszone przepisy i czy nie doszło do zagrożenia życia i zdrowia.
Za takie przestępstwo grozi do 3 lat więzienia.
- Strażacy odizolowali wszystkich, którzy mieli lub mogli mieć kontakt z substancją - mówi Małgorzata Jarocka, rzecznik wojewódzkiej komendy straży pożarnej.
Strażacy zebrali substancję, zdezynfekowali wszystkie powierzchnie, z jakimi miał styczność proszek.
Do biura przyjechał również przedstawiciel sanepidu. - Najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia po prostu z bezmyślnym i kosztownym żartem - przyznaje Joanna Biowska, rzecznik sanepidu. - Ale wszystkie procedury zostały zachowane i proszek trafił już do wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Bydgoszczy.
Tam specjaliści zbadają, czy w substancji nie ma śladów wąglika. Wstępne wyniki badań mogą być znane już jutro.
Pracownicy biura wrócili już do pracy.
Czytaj e-wydanie »